Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

A o zwykłych ludziach to i mówić nie wypada. W codziennym życiu człowiek wykorzystuje swój mózg w znikomym stopniu – zaledwie w 10% jego realnych możliwości. Wpływa to także na związki centrów kierujących i organów wykonawczych. W tym przypadku – mięśni. Aktywizacja działalności mózgu poprzez wizualizację biorących udział w pracy mięśni wywołuje reakcję zwrotną – impulsy aktywności z mięśni kierują się do centrów sterujących mózgu. Następuje wielostopniowy trening. Wizualizacja trenuje i aktywizuje świadomość, wpływa na pracę mięśni. Mocny impuls aktywności, wzmocniony obrazem mentalnym, daje połączenie zwrotne z centrami sterującymi mózgu i wymusza ich dostrojenie się do siły oddziaływania i aktywności wizualizacji. Jeżeli oddziaływania takie są regularne, systematyczne, to aktywność utrwala się, staje się normą. W konsekwencji łączność centrum sterującego i mięśni przechodzi na inny poziom współdziałania, na którym możliwości mózgu i mięśni realizują się pełniej. Jest to jedna z zasad służąca wypracowaniu nadprzyrodzonych zdolności człowieka. Długie i systematyczne treningi z wizualizacjami wytwarzają jakby nowe kanały wzajemnego oddziaływania lub wielokrotnie podnoszą wydolność starych. Długotrwałość treningu zależy od konstruktywności samej wizualizacji oraz od tego, na ile jest ona ograniczona w przypadku konkretnego człowieka. Co się zaś tyczy naszych doświadczeń z podnoszeniem ciężaru, to w przypadku wykorzystania wizualizacji, podniesienie wymaga znacznie mniejszego wysiłku aniżeli wtedy, gdy podnosimy ciężar tylko siłą mięśni. Tworzone wizualizacje odzwierciedlają przede wszystkim stopień osobistej fantazji i rozwoju myślenia obrazowego człowieka. Odgrywa ono w naszych treningach znaczącą rolę. Jako przykład przytoczę taki autentyczny przypadek: Jeden z ćwiczących stworzył obraz mentalny, że jego ręka jest ręką znanego aktora A. Schwarzeneggera. Podczas ćwiczeń w parach, początkowo nie mógł ruszyć swego partnera z miejsca. A później, po włączeniu wizualizacji, dosłownie “zmiótł" go. Przy tym jego osobiste fizyczne możliwości byty niewielkie. Oczywiście nie należy wyciągać pochopnych wniosków i przyjmować, że trening fizyczny jest zbędny, bo wystarczy nauczyć się generowania obrazów mentalnych. Proponujemy tylko sposób bardziej harmonijnego i wszechstronnego treningu siły w sobie, rozszerzenia zakresu własnych możliwości. Swoimi korzeniami sięgamy zamierzchłych czasów odwiecznej słowiańskiej mądrości. Każdy naród posiada własne, wyszlifowane przez wieki systemy i techniki treningowe. I naiwnością byłoby sądzić, że setki lat chińskich czy też japońskich doświadczeń zaadaptowanych do naszych warunków da duże plony. W każdym przypadku nastąpi adaptacja, zmiana ideologii stylu, kierunku jego rozwoju, co doprowadzi w dalszej perspektywie do upadku i do częściowego zwyrodnienia obcej wiedzy. Ważna jest kulturowa tradycja narodu, która odzwierciedla całą różnorodność psychofizycznych, przyrodniczych, geoenergetycznych warunków egzystencji konkretnej jednostki. Właśnie w ramach tradycji kulturowej tworzą się właściwe szkoły, techniki, praktyki sięgające korzeniami do realnego życia narodu. To, co zaprezentuję w części treningowej, jest w istocie zaadaptowaną do współczesnej percepcji praktyką naszych przodków. Znajomość tych technik pozwoli każdemu znacznie wzmocnić potencjał własnej siły, zwiększyć wytrzymałość, opanować metody, które pomogą wykonać najcięższą nawet pracę ze znacznie mniejszym niż uprzednio zużyciem sił fizycznych i psychicznych. Od razu należy zastrzec – nie będzie tu ani słowa o bojowych zastosowaniach i możliwościach nowego podejścia. Nie będę opowiadać o specyficznych kierunkach rozwoju siłowego. Tutaj każdy sam może przejawić inwencję twórczą