Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Przeszkolona w Szkole Bojowej, potrafiła myśleć w taki sposób jak Groszek i Suriyawong. - Więc dlatego Achilles nie wykorzystał planu Petry... Groszek i Suriyawong uśmiechnęli się obaj i skłonili sobie nawzajem. - Wiedzieliście o planie Petry? - Zakładaliśmy, że musi istnieć plan lepszy od tego, który realizują Indie. - Macie jakiś pomysł, żeby powstrzymać Chiny? - spytała Virlomi. - Nie ma szans - stwierdził Groszek. - Chiny można było powstrzymać miesiąc temu, ale wtedy nikt nie chciał słuchać. - Wspomniał Petera i z trudem pohamował wściekłość. - Wciąż jeszcze można powstrzymać, a przynajmniej osłabić Achillesa. Ale naszym celem jest nie dopuścić, aby zespół indyjskich absolwentów Szkoły Bojowej wpadł w ręce Chińczyków. Nasi tajscy przyjaciele mają już przygotowane trasy ucieczki. Kiedy dotrzemy do Hajdarabadu, musimy nie tylko znaleźć Petrę, ale też zaproponować ucieczkę każdemu, kto zechce. Posłuchają cię? - Zobaczymy - odparła Virlomi. - Kontakt przygotowany - poinformował żołnierz. - Nie otwierałem jeszcze łącza, bo wtedy zaczyna biec czas. - Otwórz teraz - polecił Groszek. - Mam coś do powiedzenia Peterowi Wigginowi. Idę po ciebie, Petra. Wydostanę cię stamtąd. Jeśli Achilles stanie mi na drodze, tym razem nie będzie litości. Nie będę czekał, aż ktoś inny wyłączy go z gry. Zabiję bez dyskusji. A moi ludzie dostaną rozkaz, żeby zrobić to samo. 18. Satyagraha klucz szyfrujący ******** klucz deszyfrujący: ***** To: Locke%erasmus@polnet.gov From: Borommakot@chakri.thai.gov/scom Subject: Teraz, bo ja to zrobię Jestem w akcji i potrzebuję od ciebie dwóch rzeczy, ale zaraz. Po pierwsze, zgody rządu Sri Lanki na tankowanie w ich bazie pod Kilinochchi. Przybliżony czas przybycia poniżej godziny. To niewojskowa misja ratunkowa, mająca uchronić absolwentów Szkoły Bojowej od bezpośredniego zagrożenia schwytaniem, torturami, zniewoleniem, a co najmniej uwięzieniem. Po drugie, trzeba uzasadnić to i inne działania, jakie zamierzam podjąć, aby przekonać tych ze Szkoły, że powinni odlecieć ze mną, i aby wywołać zamieszanie w Hajdarabadzie. Tak więc chcę, żebyś opublikował wszystko natychmiast. Powtarzam: NATYCHMIAST. Albo ja opublikuję własny artykuł, który dołączam. W szczególności wskazuję na ciebie jako współspiskującego z Chińczykami, czego dowodzi fakt, że nie chciałeś ujawnić tego, co wiesz, w rozsądnym terminie. Wprawdzie nie mam tak szerokiego posłuchu jak Locke, ale też dysponuję własną, niewielką, lecz ładną listą e-mailową i mój artykuł zwróci uwagę. Twój jednak szybciej odniesie skutek, dlatego wolałbym, żeby informacje wyszły od ciebie. Daruj te groźby. Nie mogę się z tobą dalej bawić w "czekanie na właściwy moment". Lecę ratować Petrę. klucz szyfrujący ***** klucz deszyfrujący ******** To: Borommakot@chakri.thai.gov/scom From: Locke%erasmus@polnet.gov Subject: Załatwione Potwierdzam: Sri Lanka wyraża zgodę na lądowanie/tankowanie w Kilinochchi dla śmigłowców w misji humanitarnej. Oznakowania tajskie? Twoje groźby dowodzą lojalności wobec przyjaciółki, ale są zbędne. Przecież w chwili publikacji Achilles musiałby przenieść gdzieś swoją kwaterę i prawdopodobnie zabrałby ze sobą Petrę. Jak byś ją znalazł, gdybym opublikował tekst miesiąc temu? klucz szyfrujący ******** klucz deszyfrujący ***** To: Locke%erasmus@polnet.gov From: Borommakot@chakri.thai.gov/scom Subject: Re: Załatwione Potwierdzam: oznakowania tajskie Co do twojego tłumaczenia: Kuso. Gdyby to był powód opóźnienia, powiedziałbyś mi miesiąc temu. Znam prawdziwą przyczynę, nawet jeśli ty jej nie znasz. I rzygać mi się chce od tego. Przez dwa tygodnie po zniknięciu Virlomi Achilles ani razu nie zjawił się w sali planowania. Nikt jakoś nie żałował, zwłaszcza kiedy wyznaczono cenę za głowę Virlomi. Nikt nie ośmielił się rozmawiać o tym otwarcie, ale wszyscy byli zadowoleni, że udało jej się uciec. Wszyscy też byli świadomi zwiększonego nadzoru - dla bezpieczeństwa, naturalnie. Ale nie zmieniło to ich trybu życia. W końcu żadne nie miało czasu na rozrywki w mieście, nikt też nie przyjaźnił się z oficerami trzy razy starszymi od nich. Petra sceptycznie przyjęła wiadomość o nagrodzie. Za dobrze znała Achillesa - wiedziała, że potrafiłby wyznaczyć cenę za schwytanie kogoś, kogo już zabił. Czy znalazłby lepszy kamuflaż? Jednak gdyby nawet tak było, to znaczy, że nie dostał carte blanche od Tikala Chapekara. Jeśli musiał coś ukrywać przed indyjskimi władzami, to znaczy, że nie rządził jeszcze wszystkim. Kiedy w końcu się zjawił, nie miał sińców na twarzy. Albo kopnięcie Petry nie zostawiło śladu, albo wystarczyły dwa tygodnie, żeby całkiem zniknął. Własne sińce odczuwała jeszcze wyraźnie, ale nikt ich nie widział, ukrytych pod ubraniem. Zastanawiała się, czy nie dręczy go ból w kroczu, czy musiał odwiedzić urologa