Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
Istnieją ważne świadectwa, że przędzenie i tkanie należały dawniej do praktyk religijnych mających nauczać cykli życia i śmierci. ' Dobrze mieć kilka person, kolekcjonować je w pewnym sensie, zszywać je po kilka i gromadzić, idąc przez życie. W miarę jak przybywa nam lat, z taką kolekcją do dyspozycji możemy wyrazić każdy aspekt swojej jaźni, kiedy tylko zechcemy. Jednak w pewnym punkcie, najczęściej kiedy zbliżamy się do połowy życia i zaczynamy się starzeć, persony się zmieniają i zlewają w tajemniczy sposób. Na koniec się ulatniają, tracimy je całkowicie i w całej pełni odsłania się to, co można by nazwać „prawdziwą jaźnią". Praca organiczna wymaga od człowieka uproszczeń, nastawienia się na zmysły i uczucia, a nie na wybujały intelekt. Jak mawiał jeden z moich zmarłych kolegów, J. Vanderburgh, czasami dobrze jest myśleć w kategoriach zrozumiałych dla bystrego dziesięciolatka. Tak się składa, że to te same cechy, które warunkują udane życie duchowe, ale także zawodowe i ekonomiczne. Jung uważał, że człowiek może być zdolny do nawiązania kontaktu z tym najstarszym źródłem poprzez sny (C.G. Jung Speaking, red. William McGuire i R.F.C. Hull [Princeton: Princeton University Press, 1977)]. Jest to w rzeczywistości zjawisko z pogranicza hipnozy, gdzieś pomiędzy snem a jawą. Badania nad snem dowodnie wykazały, że pytanie zadane na początku płytkiej fazy snu inicjuje poszukiwania w archiwach umysłu podczas późniejszych faz, pomagając znaleźć bezpośrednią odpowiedź w momencie przebudzenia. 22 W pobliżu miejsca, gdzie dorastałam, w leśnej chacie żyła pewna stara kobieta, która codziennie zjadała łyżkę ziemi. Mawiała, że to odgania smutki i zgryzoty. 23 W baśniach tradycji ustnej i pisemnej jest wiele co do tego sprzeczności. Niektóre baśnie powiadają, że ten, kto jest mądry w dzieciństwie, będzie długo żył. Inne przestrze gają, że w młodości niedobrze jest być zbyt dojrzałym. Niektóre z takich porzekadeł można rozumieć na różne sposoby, zależnie od kultury i epoki, w której powstawały. Inne jednak, według mnie, są raczej czymś w rodzaju kanonu, nie zaś pouczenia. Innymi słowy, zdania te należy raczej kontemplować, niż pojmować dosłownie, a kontemplacja ta ma przynieść satori — nagłe oświecenie. 24 Ta alchemia może się wywodzić ze spostrzeżeń daleko starszych niż teksty metafizyczne. Stare gawędziarki z Europy Wschodniej, a także z Meksyku, mówiły mi, że symbolika czerni, czerwieni i bieli wyrasta z żeńskich cykli rozrodczych i menstruacyj-nych. Jak wiedzą wszystkie miesiączkujące kobiety, czerń reprezentuje wnętrze nieza-płodnionej macicy. Czerwień symbolizuje zarówno przekrwienie macicy podczas ciąży, jak i krwawe plamienie, które zwiastuje rozpoczęcie porodu i nadejście z nim nowego życia. Biel to mleko matki płynące, by nakarmić potomstwo! Jest to pełny cykl intensywnej transformacji. Wprawia mnie to w zadumę nad tym, czy może alchemia była późniejszym wysiłkiem stworzenia naczynia podobnego do macicy i całego systemu symboli i czynno ści, które przypominałyby cykle menstruacji, ciąży, porodu i opieki nad dzieckiem. Wydaje się prawdopodobne, że istnieje archetyp ciąży, którego nie trzeba rozumieć dosłownie, wywierający wpływ i pobudzający obie płcie, które muszą znaleźć sposób na symboliczne ich wyrażenie. 25 Przez wiele lat zgłębiałam symbolikę czerwieni w baśniach i mitach; czerwona nić, czerwone trzewiczki, czerwona peleryna itp. Jestem przekonana, że wiele fragmentów baśni i mitów wywodzi się od dawnych „czerwonych bogiń", bóstw opiekujących się żeńską transformacją w pełnym spektrum — czyli wszystkimi „czerwonymi" wydarzenia mi: seksualnością, narodzinami i erotyzmem, i ma pierwotne związki z archetypem trzech sióstr — narodzin, śmierci i odrodzenia, a także z mitami o rodzącym się i zamierającym słońcu na całym świecie. 26 Antropologia dziewiętnastowieczna błędnie twierdziła, że cześć i szacunek, jakimi w społeczeństwach pierwotnych otacza się zmarłych rodziców i dziadków, oraz rytualne przekazywanie dziejów ich życia były formą „kultu". Ta niefortunna projekcja wciąż przenika do „nowoczesnej" literatury. Przez dziesiątki lat uczestniczyłam w rodzinnych obrzędach Dia de los muertos i moim zdaniem termin „kult przodków", ukuty dawno temu przez klasycznych antropologów, powinien być zastąpiony terminem „więź z przodkami", co oznacza ciągły kontakt ze zmarłymi czcigodnymi rodzicami i dziadkami. Obrzędy te respektują więź rodzinną, głoszą, że nie zostaliśmy rozdzieleni, że pojedyncze ludzkie życie nie jest pozbawione sensu, a zwłaszcza że dobre i godne uczynki tych, którzy żyli przed nami, mają dla nas ogromną wartość, uczą nas i prowadzą. 27 Wiele kości kobiecych znaleziono w Catal Hiiyiik, neolitycznej osadzie wykopa liskowej w Anatolii. 28 Istnieją inne wersje tej historii, ukazujące inne epizody, czasami z innym epilogiem lub kontrapunktami dołączonymi do końca głównej opowieści. 29 Symboliczne kształty miednicy dostrzegamy w czarach i ikonach z wykopalisk we wschodnich Bałkanach i Jugosławii, które Gimbutas datuje na 5000-6000 r. p.n.e. Marija Gimbutas, The Goddesses and Gods ofOld Europę: Myths and Cults Images (Berkeley: University of California Press, 1974. Wydanie poprawione 1982). 30 Obraz dit pojawia się także w snach, często jako coś, co ulega przemianie w po żyteczną rzecz