Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Ma takie same reakcje. To niewiarygodne. Chryste! To niewiarygodne! Podszed³ do drzwi biblioteki, kopniêciem zatrzasn¹³ je i przekrêci³ klucz w zamku. Wróci³ na œrodek pokoju, œci¹gaj¹c po drodze szelki, koszulê i wypl¹tuj¹c siê ze spodni. Nim doszed³ do Helen, nie mia³ na sobie nic, z wyj¹tkiem obszernych pr¹¿kowanych szortów. Zrzuci³ je z siebie, ods³aniaj¹c potê¿n¹ purpurow¹ erekcjê. Poci¹gn¹³ j¹ na dywan i z furi¹ wszed³ w ni¹ bez jakiegokolwiek wstêpu, w przyp³ywie niepohamowanej ¿¹dzy. Wszed³ najpierw w now¹ pochwê, potem w jej w³asn¹, potem w odbytnicê. Przenosi³ siê od jednego otworu do drugiego, jak zag³odzony cz³owiek, który nie jest w stanie wybraæ miêdzy miêsem, chlebem i cukierkiem. Helen z pocz¹tku by³a przestraszona furi¹ jego ataku i nie czu³a nic poza tarciem i skurczami. Ale wraz z ka¿dym pchniêciem, któremu towarzyszy³ pomruk wysi³ku, zaczê³a doznawaæ miêdzy nogami uczucia ca³kiem innego, ni¿ to, co odczuwa³a kiedykolwiek przedtem: uczucia, które by³o podwojone, nawet potrojone. Uczucia, które by³o tak wszechogarniaj¹ce, ¿e obiema rêkami przytrzymywa³a siê dywanu w obawie, ¿e straci œwiadomoœæ. Kiedy Bradley raz po raz wchodzi³ w jej drug¹ pochwê, czu³a, ¿e umrze albo zwariuje. Potem - jak kobieta k¹pi¹ca siê podczas przyp³ywu w ciep³ym tropikalnym morzu - da³a siê ponieœæ fali. Kiedy otworzy³a oczy, Bradley sta³ przy telefonie, w dalszym ci¹gu nagi. Jego ciê¿kie cia³o by³o bia³e i ow³osione, a penis zwisa³ mu jak œliwka w skarpetce. - George? S³uchaj, musisz przyjechaæ. Musisz zaraz przyjechaæ. To bêdzie najfantastyczniejsze prze¿ycie, jakiego doœwiadczy³eœ w ¿yciu. George, nie wymawiaj siê, podnieœ dupê, rzuæ wszystko i przyjedŸ jak najprêdzej. Nie zapomnij szczoteczki do zêbów; przyrzekam ci, ¿e nie wrócisz na noc do domu. Obudzi³a siê tu¿ przed œwitem. Le¿a³a naga na œrodku ogromnego ³o¿a. Po prawej stronie, przyciœniêty do niej le¿a³ Bradley, chrapi¹c donoœnie. Jego rêka w³adczo obejmowa³a jej drugi seks. Po lewej stronie George Carlin chrapa³ w innej tonacji, jakby mu siê coœ œni³o, a jego rêka spoczywa³a na jej oryginalnym seksie. Bola³a j¹ rozszerzona odbytnica, a w ustach czu³a suchy smak po³kniêtego nasienia. Czu³a siê dziwnie: tak jakby nie by³a ju¿ pojedyncz¹ istot¹. Druga pochwa przynios³a jej osobliwe poczucie rozdwojenia osobowoœci, tak¿e rozdwojenia cielesnego. Ale czu³a siê bezpieczniej. Bradley powtarza³ wielokrotnie, ¿e jest cudowna, ¿e jest piêkna i ¿e nigdy, przenigdy jej nie opuœci. Doktorze Arcolio - pomyœla³a - by³by pan ze mnie dumny. By³a znowu zima. Spotka³a siê z doktorem Arcolio u Hamersleya. Doktor przybra³ nieco na wadze, Helen zeszczupla³a; zmala³y jej piersi i wygl¹da³a na wycieñczon¹. Bawi³a siê talerzem ze sma¿on¹ raj¹. Pod oczami mia³a cienie koloru mas³a kakaowego. - Czy dzieje siê coœ z³ego? - zapyta³. Zamówi³ wêdzon¹ kuropatwê z marynat¹ brzoskwiniow¹ i jad³ szybko. - Nie ma pani problemów, wszystko jest w porz¹dku? Od³o¿y³a widelec. - Problem tkwi w odrzucaniu - powiedzia³a. Us³ysza³ w jej g³osie tê sam¹ nutê rozpaczy, któr¹ wyczu³ podczas ich pierwszego spotkania. - W odrzucaniu? O czym pani mówi? Ostatnie badanie wykaza³o, ¿e nie mo¿na rozpoznaæ miejsca, w którym koñczy siê pani tkanka i zaczyna tkanka dawczyni. Helen, ta pochwa sta³a siê czêœci¹ pani. - Nie mam na myœli takiego rodzaju odrzucania, Eugene. Ona odrzuca Bradleya. - Odrzuca Bradleya? Przepraszam, ale nie rozumiem. W jaki sposób odrzuca Bradleya? - Z pocz¹tku wszystko by³o dobrze, ale teraz, kiedy tylko Bradley usi³uje w ni¹ wejœæ, ona siê zaciska. Staje siê sucha, gdy tylko próbuje j¹ pobudziæ. - A oryginalna pochwa? - Nie ma z ni¹ ¿adnego problemu. Doktor Arcolio zasêpi³ siê nad jedzeniem. - Mo¿e jest jakiœ b³¹d w po³¹czeniach nerwów. - Myœlê, ¿e to nie ma nic wspólnego z po³¹czeniami nerwów. Mam nie dosyæ... - Ma pani dwie pochwy i to pani nie wystarcza? - sykn¹³. Brodaty mê¿czyzna, siedz¹cy przy s¹siednim stoliku, odwróci³ siê i patrzy³ na niego w zdumieniu. - Na pocz¹tku by³o cudownie - próbowa³a wyjaœniæ. - Kochaliœmy siê po piêæ, szeœæ razy dziennie. Uwielbia³ to