Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Stwierdzenie tej cechy, która ma charakter indywidualny u obu badanych, przy uwzględnieniu ich ogólnego bardzo dużego podobieństwa pozwala na wydanie opinii, iż ich pokrewieństwo (siostry) jest bardzo prawdopodobne, wręcz graniczące z pewnością. Ekspertyzę morfologiczną opracował mgr Krzysztof Ka-czanowski Analiza listewek skórnych Porównując wzory papilarne na palcach rąk obu badanych należy stwierdzić dużą między nimi rozbieżność. U Barbary Sidło znajduje się 7 pętli łokciowych, 1 pętla muszlo-wa łokciowa, 1 rakietka i 1 wir. Wskaźnik Bonnevie 15.0, wskaźnik Keitera 34. U Lidii Woronkowej jest natomiast 7 wzorów skomplikowanych, w tym 6 wirów i 1 pętla z kapturem oraz 3 pętle zwykłe łokciowe. Wskaźnik komplikacji Keitera 44, wskaźnik Bonnevie 21,6. Ukształtowanie linii napalcowych nie pozwala na wysunięcie wniosków o pokrewieństwie obu badanych ani w sensie pozytywnym, ani negatywnym. Pewne podobieństwo natomiast istnieje w przebiegu listewek skórnych na hypothenar, tj. na powierzchni dłoni po prawej stronie jej krawędzi zewnętrznej (po stronie palca małego). Na powierzchniach lewych dłoni obu badanych listewki schodzą głębokim łukiem w kierunku nadgarstka, na powierzchniach dłoni prawych prócz takiego przebiegu listewek, występują dodatkowe wzory. U Barbary Sidło jest to kluczka dystalna, u Lidii Woronkowej pętla ulnarna. Istnienie wzorów dodatkowych nie jest dowodem pokrewieństwa, gdyż wzory nie są identyczne, w połączeniu jednak z danymi morfologicznymi zarówno one, jak i układy na lewych dłoniach mogą potwierdzać możliwość pokrewieństwa obu badanych". * A więc ekspertyza ukoronowała pozytywne wyniki poszukiwań. Basia i Lida są siostrami. Gdy kiedykolwiek, Basiu, zapyta cię ktoś, kim jesteś, nie będzie ci już tak pusto na duszy i smutno. Może warto było poświęcić na to dwa i pół roku trudu? 262 A kiedy Mirusia i Lideczka dorosną i zapytają kiedyś matkę —¦ może gdy będą razem na nadmorskiej plaży — co oznaczają owe dziwne sinawe, zatarte znaki na jej nodze, Basia będzie mogła im opowiedzieć następującą historię: Było to późną wiosną lub wczesnym latem 1943 roku, czwartego roku okupacji Polski przez hitlerowskich zaborców, a drugiego roku Wielkiej Wojny Narodowej Związku Radzieckiego z faszystowskim najeźdźcą. We wsi Meniutie-wo, w mińskim rejonie Białoruskiej Republiki Radzieckiej, wasza babka, Fiedora Ustinowna Kulik, żona wioskowego krawca, powiedziała swojej sąsiadce, że będzie mieć dziecko. Gdy ośmioletnia wówczas wasza ciotka Lida na pytanie matki potwierdziła, że chciałaby mieć braciszka, usłyszała w odpowiedzi: „Dobrze, to ci go kupię!" Nie doczekała się jednak pojawienia „zakupu", bo wkrótce potem matka udała się za jakimiś interesami i już więcej jej w życiu nie widziała. Tymczasem wasza babka, a moja matka, udała się w okolice miasteczka Sienno, tak bowiem wynikało z zadań, jakie jej powierzyli okoliczni partyzanci. Z przyczyn nikomu nie znanych Fiedorę Ustinownę aresztowało gestapo. Z partyzantami i ich pomocnikami nie robili wówczas Niemcy długich ceregieli. Zebraną grupę około 40 osób podejrzanych o współdziałanie z partyzantami, dobrze dającymi się wojskom okupacyjnym we znaki, postawiono pod murem, kazawszy uprzednio wykopać płytki, szeroki rów. Do rozstrzelania brano po 7—10 osób. Fienia, bo tak zdrobniale nazywali moją matkę, znajdowała się w trzeciej grupie, liczącej cztery kobiety i czterech mężczyzn. Zapadał już mrok, gdy padła salwa plutonu dokonującego egzekucji. Fienia ocknęła się o świcie. Jakiś starzec krzątał się koło niej, drugiej kobiety i dwóch mężczyzn. Wszyscy mieli powierzchowne rany, przeważnie rąk. Znajdowali się obecnie w pewnej odległości od rowu, który miał być ich grobem. Mężczyzna oddalił się, a wróciwszy po pewnym czasie, przyniósł jakieś łachmany oraz chleb i polecił, aby kto jest w stanie, odszedł czym prędzej. Starzec opowiedział, że wśród strzelających znajdował się „swój człowiek", który tak celował, aby nikogo nie zabić. Trudno ustalić, ile w tym było prawdy, dość że Fienia z drugą kobietą, której no Imię było Olga Iwanowna, udały się w stronę wsi Meniuli Fienia chciała tam pojawić się w nocy i powiedzier cli 163 choremu wówczas waszemu dziadkowi, że musi się ukrywać przed Niemcami, ale będzie dowiadywać się o swoje dzieci. W odległości czterech kilometrów od Sienna obie kobiety, nie mogąc uciekać, gdyż były ranne, a Fienia chorowała na nogę, wpadły ponownie w ręce Niemców. Ich stan nasunął żandarmom przypuszczenie, że mają do czynienia ze zranionymi podczas potyczki partyzantkami. Dostarczyli je ponownie do gestapo w Siennie, a stamtąd do Witebska. Fienia już nigdy nie zobaczyła ani dzieci, ani męża. Do wsi Meniu-tiewo wtargnął pewnego dnia patrol niemiecki, aby aresztować krawca. Ktoś zdradził, że szył on odzież dla partyzantów. Lida znajdowała się na podwórku. Słyszała strzały. To Niemcy zastrzelili leżącego w łóżku ojca (był przy tym obecny odszczepieniec, policjant imieniem Maksim). Lida zaopiekowała się dalsza rodzina. Tymczasem w Witebsku aresztowane kobiety poddano torturom. Dostały się one w ręce specjalnej grupy, wyznaczonej do zwalczania partyzantów i dokonywania pacyfikacji na przyfrontowym terenie. Było to osławione ,,Einsatzkommando-9", należące do tzw. Einsatzgruppe B91. W więzieniu witebskiego gestapo szykował się transport. Na przełomie sierpnia i września 1943 roku załadowano do bydlęcych wagonów 753 kobiety i dziewczęta i 495 mężczyzn. Taka w każdym razie liczba przybyła na rampę kolejową do obozu koncentracyjnego w Brzezince, filii Oświęcimia, w dniu 9 września. Fiedorze Ustinownie Kulik wytatuowano wtedy na lewym przedramieniu numer więźniarski 61985. Była ona świadkiem, jak wkrótce potem wielu matkom odebrano dzieci. Większość z nich była wówczas ciężko chora. Nie zważając na to, a może właśnie dlatego, wysłano te dzieci do obozu w Po-tulicach. W tym okresie przebywały tam dzieci, które miały być oddane rodzinom niemieckim. Ochrzczono je mianem „dzieci bandytów", jako że ich rodzice walczyli w partyzantce lub pomagali partyzantom w oswobodzeniu ojczyzny. Tymczasem Fienia, która wkrótce miała urodzić dziecko, 91 Einsatzgruppe B — ogółem grup takich było 4, wszystkie specjalistyczne (oznaczone literami A,B,C i D). Grupa B w czasie ataku na Związek Radziecki znajdowała się pod komendą Nebego, a potem Neumanna, i działała w kierunku na Moskwę (zob. „Biuletyn XIX Gł