Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Dziś choroba ta kojarzy się przede wszystkim z bardzo długo trwającym owrzodzeniem genitaliów. Nawet nieleczeni chorzy umierają dopiero po wielu latach. Pierwszy przypadek kiły zanotowano w Europie w 1495 roku. Początkowo zachorowania kończyły się śmiercią w ciągu kilku miesięcy od zarażenia. Ciała chorych od stóp do głów były pokryte kilakami, a z ich twarzy odpadały całe płaty tkanek. Jednakże już w 1546 roku syfilis występował we współczesnej formie, o dobrze dziś znanych objawach. Najwyraźniej, podobnie Jak w przypadku myksomatozy, krętki kiły ewoluowały w taki sposób, by chorzy pozostawali dłużej przy życiu, dzięki czemu dochodziło do przenoszenia zarazków na większą liczbę ofiar. Dobrym przykładem ogromnej roli, jaką zabójcze zarazki odegrały w historii ludzkości, był europejski podbój obu Ame- SMIERTELNY DAR ŻYWEGO INWENTARZA • 239 ryk, w którego rezultacie nastąpiło wyludnienie Nowego Świata. Znacznie więcej amerykańskich Indian zmarło w łóżku na skutek zarażenia europejskimi zarazkami, niż zginęło na polach bitew, od broni palnej i mleczy białych najeźdźców. Zarazki, zabijając wielu Indian, także ich wodzów, osłabiały opór tubylców i sprawiały, iż upadało morale tych, którym udało się przeżyć. Przykładem jest zajęcie liczącego miliony mieszkańców Imperium wojowniczych Azteków. Podbój rozpoczął się w 1519 roku lądowaniem na wybrzeżu Meksyku dowodzonego przez Cortesa oddziału złożonego z 600 Hiszpanów. Cortes dotarł do stolicy państwa Azteków - Tenochtitlan - i stracił tam aż dwie trzecie swoich żołnierzy, lecz z resztą wojska udało mu się umknąć. Następnie bronią utorował sobie drogę powrotną ku wybrzeżu, dowodząc w ten sposób militarnej przewagi Hiszpanów i początkowej naiwności Indian. Jednakże w trakcie następnej próby podboju, dokonywanego również przez Cortesa, Aztecy nie mieli już złudzeń co do zamiarów przybyszów i zaciekle walczyli o każdy skrawek ziemi. O przewadze Hiszpanów zadecydowała ospa, która pojawiła się w Meksyku w 1520 roku. Została tam zawleczona przez niewolnika pochodzącego z zajętej przez Hiszpanów Kuby. Epidemia ospy spowodowała śmierć niemal połowy Azteków, w tym cesarza Cu-itłahuaca. Morale pozostałych przy życiu Indian było poważnie nadszarpnięte. Owa tajemnicza, śmiertelna dla Indian choroba, oszczędzając Hiszpanów, stała się najlepszym dowodem niezwyciężoności najeźdźców. Do 1618 roku dwudziestomilio-nowa populacja Indian meksykańskich drastycznie się skurczyła. Liczyła wówczas 1,6 miliona ludzi. Los sprzyjał również Pizarrowi, który w 1531 roku ze 168 osobami pojawił się u wybrzeży Peru z zamiarem podbicia zamieszkiwanego przez miliony obywateli imperium Inków. Na szczęście dla konkwistadora, a na nieszczęście Indian, około 1526 roku do terenów imperium dotarła ospa, powodując śmierć większości populacji, w tym zarówno cesarza Huayny Capaca, jak l następcy tronu. Jak wiemy z informacji zamieszczonych w rozdziale drugim, w następstwie bezkrólewia doszło do wybuchu wojny domowej między dwoma synami Capaca - 240 • STRZELBY, ZARAZKI, MASZYNY ŚMIERTELNY DAR ŻYWEGO INWENTARZA • 241 Atahualpą i Huascarem. Pizarro zdołał wykorzystać osłabienie podzielonego imperium i podbił Inków. Kiedy dziś w Stanach Zjednoczonych, mówi się o najładniejszych, istniejących przed 1492 rokiem społeczeństwach Nowego Świata, najczęściej ma się na myśli Jedynie Azteków i Inków. Zapominamy, że również w Ameryce Północnej istniały duże społeczeństwa indiańskie. Występowały one w miejscu najlepiej nadającym się do życia - w dolinie Missisipi, której obszary są dziś doskonałymi terenami uprawnymi. Upadek cywilizacji Indian znad Missisipi nie był Jednak bezpośrednio spowodowany przez konkwistadorów. Zniszczenia dokonały poprzedzające białych najeźdźców europejskie zarazki. Kiedy w 1540 roku Hemando de Soto, pierwszy europejski konkwistador, przemierzał południowo-wschodnią część dzisiejszych Stanów Zjednoczonych, trafiał do miast wyludnionych przez szalejącą tam dwa lata wcześniej epidemię. Chorobę sprowadzili Indianie mieszkający na wybrzeżu, których z kolei zarazili Hiszpanie. W ten sposób hiszpańskie zarazki pojawiły się w głębi lądu, zanim przybyli tam najeźdźcy. De Soto zdążył jednak ujrzeć niektóre z wciąż gęsto zaludnionych miast leżących w dolnym biegu Missisipi. Po Jego ekspedycji na terenach tych długo nie pojawiali się Europejczycy. W tym czasie eurazjatyckle zarazki zadomowiły się tam na dobre i wciąż rozszerzały zasięg występowania. Biali ludzie, tym razem byli nimi francuscy osadnicy, ponownie zawitali nad Missisipi pod koniec XVII wieku, lecz wówczas w rejonie tym nie istniały już duże indiańskie miasta. Pozostały po nich Jedynie kopce rozrzucone nad rzeką. Dopiero niedawno zdaliśmy sobie sprawę, że wiele z tamtejszych społeczeństw wciąż rozwijało się, kiedy do Nowego Świata dotarł Kolumb, a ich upadek (prawdopodobnie na skutek epidemii) nastąpił między 1492 rokiem a początkami systematycznej europejskiej eksploracji doliny Missisipi. W czasach mojej młodości w amerykańskich szkołach uczono, że w Ameryce Północnej pierwotnie mieszkało nie więcej niż milion Indian. Niewielką liczbą mieszkańców usprawiedliwiano dokonanie przez białych podboju i przedstawiano go jako zajęcie niemal pustego kontynentu