Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
A. S.] albo jego porucznik"M. Ci, których nie objął rejestr, znaleźli się właściwie poza prawem. Mogli ich ścigać i karać nie tylko wojewodowie i starostowie, ale nawet starszyzna wiejska. Podział na Kozaków rejestrowych i nierej estrowych, będący powodem niesnasek w łonie samej Kozaezyzny, stał się faktem. Wbrew przewidywaniom posłów szlacheckich nie ułatwiło to sprawowania rządów na Ukrainie, lecz stanowiło dodatkowy element powstawania niepokojów na kresach. Już wkrótce ogarnął je płomień pierwszego powstania kozackiego, na którego czele stanął Krzysztof Kosiński. droga*-". r.u uiuaui>oni naszym;*. ROZDZIAŁ CZWARTY KRZYSZTOF KOSIŃSKI - WYBUCH POWSTANIA - BITWA POD PIĄTKIEM . SMIERC KOSIŃSKIEGO - SPRAWA TYTUŁU HETMAŃSKIEGO - KOŁO I RADA KOZACKA - WYBORY STARSZYZNY - JESZCZE O TYTULE HETMAŃSKIM -STARSZYZNA KOZACKA: WOJSKOWA (GENERALNA) I KURENNA - POŁOŻENIE CZERNI Kozacy Zaporoscy sprawiali wiele kłopotów Rzeczypospolitej powodując na jej granicach stałe zatargi z Tatarami. Na ogół do rzadkości należały starcia ze szlachtą kresową lub napady', na szlacheckie dwory. Czasem ograbiono samotnego wędrowca, inny przepadł bez wieści, ale nie dochodziło do większych bezr j pośrednich starć polsko-kozackich. Dlatego też ruch, na którego1 czele stanął Krzysztof Kosiński, wywołał poważne zaniepokojenie i szybko obrósł w legendę. O przywódcy powstania nie wiadomo zbyt wiele, a zachowane informacje nie są całkiem pewne. Był on prawdopodobnie wywodzącym się z Podlasia szlachcicem, który dość wcześnie znalazł się na Zaporożu i szybko osiągnął mir i poważanie między Kozakami. O nim chyba donosił 22 maja 1586 r. Bohdan Miko-szyński w liście do Kaspra Podwysockiego, pisząc, że oddziały^ kozackie jakiegoś Krzysztofa, stojące na czatach pod Tawaniem, dały znać o zbliżaniu się oddziałów chana tatarskiego'. Później,: jak wiemy, Kosiński otrzymał od króla wieś już jako jeden z uznanych dowódców kozackich. Najprawdopodobniej bezpośrednią przyczyną jego wystąpienia były spory majątkowe. Imię Ko-sińskiego dobrze znano na dworze moskiewskim, z którym utrzymywał kontakty. Na przełomie marca i kwietnia 1593 r. car Fiodor, zwracając się do Kozaków Dońskich, nakazywał im zejść się nad Dońcem z naszymi ludźmi putywlskimi i z Czerkasamij Zaporoskimi, którzy ruszą na nasz rozkaz przeciw chanowi na Doniec} 88 Tymczasem 9 stycznia 1592 r. do grodu łuckiego na Wołyniu przybył Jan Szostowicki, który w imieniu swego pana, wojewody wołyńskiego oraz starosty białocerkiewskiego i bohusławskie-go, księcia Janusza Ostrogskiego wniósł protest przeciw postępowaniu Krzysztofa Kosińskiego. Ten bowiem nie tylko „uczynił się hetmanem kozackim", lecz wraz z „wszystkimi Kozakami Niżowymi" napadł 29 grudnia 1591 r. na znajdujący się w Białej Cerkwi dom księcia Dymitra Kurcewicza Bułygi, splądrował go, zabrał szkatułkę z klejnotami i pieniędzmi oraz przywileje dane Ostrogskiemu na obydwa starostwa, „grunt rozwo-łowski i Wielką Słobodę, i na Rokitnę" 3. Rok wcześniej Rokit-nę otrzymał Kosiński. Być może, ów niewielki, zapewne, majątek stanowił powód, dla którego Kosiński wykorzystując kozacką siłę zbęojną zdecydował się na dochodzenie swoich praw w sposób dość powszechny na kresach. Ostrogski od razu wykorzystał wpływy, jakie miał na dworze królewskim, i już po tygodniu, 16 stycznia, uzyskał od Zygmunta III decyzję, na mocy której powołano komisarzy mających przeprowadzić dochodzenie w sprawie „swawoleństwa" szerzącego się w województwach wołyńskim, kijowskim i brac-ławskim. Komisarzami tymi zostali starostowie: trembowelski — Jakub Pretficz, czerkaski — Aleksander Wiśniowiecki, bracław-sk_i — Jakub Struś, barski — Stanisław Gulski, i wojski trembowelski — Jan Gulski4. Białocerkiewska awantura rychło przekształciła się w po-wsjtanie chłopsko-kozackie. Stanowiło ono spontaniczną reakcję poddanych na usankcjonowaną przez sejm 1590 r. kolonizację ziem naddnieprzańskich i pospiesznie tam wprowadzane porządki feudalne: tworzenie folwarków, nakładanie pańszczyzny oraz zwiększanie rozmiaru innych powinności. Powstańcy zajęli Trypole i Perejasław. W tej sytuacji kierujący pracami komisji królewskiej starosta śniatyński Mikołaj Jazłowiecki, z woli monarchy, °d\ 1590 r., „starszy" nad Kozakami, zwrócił się do nich dwu- 89 łów pacyfikacyjnych. Kozacy, umocniwszy się w Trypólu, zigiic rowali apel Jazłowieckiego, ten zaś nie czuł się na siłach, by wydać im bitwę. Wreszcie obydwie strony doszły do porozumieniaJ które pozwalało im wyjść z konfliktu z honorem. Powstańc obiecali podporządkować się rozkazom królewskim i usunąć Kc sińskiego, natomiast Jazłowiecki, usatysfakcjonowany tym oświadczeniem, odstąpił od ich prześladowania. Ani jedna, ani druga strona nie wierzyła w skuteczność za-j wartej ugody. Szlachta przewidywała, jak się okazało słuszni* że wkrótce roznuchy mogą wybuchnąć z nową siłą. Wojewc " kijowski, książę Konstanty Ostrogski, na wszelki wypadek, nikt nie posądził go o niedopatrzenie, asekurował się; w połc wie października 1592 r