Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Na Wschodniej Linii był ogromny procent błędu w sumach kontrol- nych. Operator drugiego Kalkulora wiedział teraz o niej, nie będzie więc w stanie przesłać przez niego informacji. W każdym razie nie w ten sam sposób. Lemorel zapisała rozkaz, opuszczając co trzecią literę, kazała Kalkulorowi sporządzić pułapkę szyfrową, a następ- nie wysłała poprawkę, nadając jej wyższy priorytet. Zażądała tym razem wyciągu z zapisu przekazów z terminalu w Canowindrze. Za- żądała także, by w nagłówku pojawiły się dostawy suszonej ryby. Tym razem czekała znacznie dłużej. Nie mogła się rozłączyć, po- nieważ nie znała hasła Hauptliberin, nie potrafiłaby więc połączyć się z powrotem. Z pół godziny zrobiła się godzina. Lemorel wczyty- wała się w skrypty Hauptliberin dotyczące obsługi Kalkulora. Po półtorej godzinie poczęstowała się kruchym ciastem i zimną kawą ze znajdującej się przy gabinecie małej spiżarni, po czym zadała Kalkulorowi parę zadań z kodowania danych. Po dwóch godzinach zaczęła się niepokoić i sprawdziła zapis popołudniowego ruchu. Wszystko wyglądało normalnie. Operator Kalkulora w Darlington użyje go, żeby złamać kod po- prawki przesłanej przez Lemorel, nie zdając sobie sprawy, że jest to tylko bezużyteczny pakiet korekcyjny. Zegar na wieży snopbłysku wybił czwartą trzydzieści. Popołudniowy ruch w sieci będzie przy- bierał na sile, użytkownicy będą się bowiem starali zdążyć przed zachodem słońca. Ułożyła kolejną podwójną informację, tym razem do Griffith, i wpuściła ją w popołudniowy ruch. Informacja zosta- nie porównana z poprawką w Griffith - i okaże się poprawką do wy- słania do Canowindry. Przy takim zagęszczeniu przekazów przeciw- nik w Darlington może nie sprawdzi wszystkiego zbyt dokładnie. Odpowiedź pojawiła się po czterdziestu minutach. Liczby same w sobie nic nie znaczyły, ale kilka uderzeń w klawiaturę sprawiło, że Kalkuior porównał je z własnymi danymi. Okazało się to intere- sujące: każdy przekaz, który miał coś wspólnego z poruszeniami wojsk lub transportem dostaw strategicznych w ciągu ostatnich pięciu tygodni, został odesłany do weryfikacji w Canowindrze. Nie tylko to: istniały instrukcje, żeby wszelkie poprawki przesyłać w fałszywym kodzie. Rzecz jasna zwroty nie zostały ujawnione Ro- chester. Lemorel przeglądała swoje notatki, pogryzając kawałek kruche- go ciasta. Wszystkie raporty o ruchach wojsk miały poprawki. Przejrzała listę poleceń dla Kalkulora, po czym doszła do opcji oznaczonej MILITARNE. Kilka programów szacowało ruchy wojsk przez korelację innych czynników, takich jak rekwirowanie zapa- sów, ograniczenia w podróży, brak danych rynkowych w określo- nych miejscach. Uruchomiła trzy takie programy, ale nie pojawiły się żadne ostrzeżenia ani alarm. Wniosek narzucał się sam. Ruchy wojsk w Southmoor były kry- te przez kogoś w Darlington. Dlaczego? Być może emir Cowry prze- mieszczał armię na południe, żeby z zaskoczenia zaatakować forty graniczne Przymierza, może wojska Southmoor zgromadziły się już na granicy, gotowe do pokonania sił Przymierza, gdy Hauptliberin nie będzie w Rochester. Czy Hauptliberin podstępem nie wycią- gnięto z Libris? Lemorel mogła ostrzec przed groźbą wojny, zdradzając, w jaki sposób dowiedziała się o zagrożeniu - a w rezultacie narazić się na rozstrzelanie. A jednak sprawa zdaje się znacznie ważniejsza niż jedno życie, myślała, pijąc kawę prosto z dzbanka Hauptliberin. Wojna. Jej kochanek będzie musiał iść walczyć. Co zrobiłby Johnny, gdyby znalazł się w mojej sytuacji? - zastanawiała się. Przypomnia- ła sobie jego radę: nie pozwól nigdy, żeby problem cię pokonał, na- wet jeśli będziesz musiała zmagać się z nim przez całą noc. W po- rządku, to, co jest dobre dla niego, będzie też dobre dla niej. W Darlington fałszują przekazy. Darlington żąda też podwójnie kodowanych powtórzeń zapisów z Canowindry. To się nie trzyma ku- py