Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
— Nie, panie hrabio, nie miałam zbyt wielu okazji, aby podróżować, i dlatego nie przyzwyczaiłam się do częstej zmiany łóżek. A teraz, jeśli pan wybaczy, muszę wracać na górę. Moja kuzynka może się obudzić i będzie zaniepokojona, jeżeli nie znajdzie mnie w pokoju. — Ach, ta urocza Claudia. Oczywiście nie chcielibyśmy, by Aniołek martwił się o swoją hultajską kuzynkę, prawda? Augusta drgnęła. Było jasne, że w opinii hrabiego Graystone'a spadła dość nisko. Najwyraźniej uważał ją za pannicę bez wychowania. Mogła mieć tylko nadzieję, że nie uważa jej również za złodziejkę. — Nie, hrabio. Nie chciałabym martwić Claudii. Dobranoc panu. Z głową wysoko podniesioną zrobiła krok, by go wyminąć. Nie poruszył się, więc musiała zatrzymać się naprzeciwko niego. On jest naprawdę potężnym mężczyzną, pomyślała. Stojąc tak blisko niego, czuła się przytłoczona wielką, nieugiętą siłą, jaka z niego emanowała. Zebrała się na odwagę. — Z pewnością nie zamierza mi pan przeszkodzić w udaniu się do sypialni, panie hrabio? Brwi Graystone'a uniosły się nieco. — Nie chciałbym, aby pani wracała bez tego, po co pani tu przyszła. Augusta poczuła suchość w ustach. To niemożliwe, żeby wiedział coś o dzienniku Rozalind Morrissey... — Jak to czasem bywa, panie hrabio, poczułam się w tej chwili śpiąca. Myślę, że w końcu jednak nie będę potrzebowała nic do czytania. 10 — Nawet tego, co miała pani nadzieję znaleźć w biurku Enfielda? Augusta udała urażoną. — Jak pan śmie insynuować, że próbowałam dostać się do biurka lorda Enfielda? Mówiłam panu przecież, że moja szpilka spadając, przypadkiem w y l ą d o w a ł a w zamku. — Proszę mi pozwolić, panno Ballinger. Graystone wyjął z kieszeni szlafroka kawałek drutu i delikatnie wsunął go w zamek biurka. Rozległ się lekki, ale wyraźny trzask. Augusta obserwowała w zdumieniu, z jaką łatwością otwiera górną szufladę, a potem stoi, przyglądając się jej zawartości. Graystone obojętnie dał znak ręką, a b y poszukała tego, o co jej chodziło. Augusta z wahaniem wpatrywała się w niego przez chwilę, przygryzając wargę, a potem nagle pochyliła się nad szufladą, szperając w jej wnętrzu. Pod kilkoma kartkami papieru znalazła mały, oprawny w skórę tomik. Chwyciła go szybko. — Panie hrabio, nie wiem, co powiedzieć. — Ściskała pamiętnik spoglądając Graystone'owi prosto w oczy. W migocącym świetle ś w i e c y ostre rysy hrabiego wyglądały jeszcze bardziej ponuro niż zwykle. Trudno go było nazwać pięknym mężczyzną, ale Augusta zwróciła na niego uwagę od pierwszego momentu, kiedy wuj przedstawił go jej na początku karnawału. Było coś w wyniosłym spojrzeniu szarych oczu, co ją kusiło, aby się do niego zbliżyć, choć wiedziała, że pewnie nie podziękowałby jej za to. Ważnym elementem jego atrakcyjności była tajemniczość. Wyczuwała w n i m jakieś zamknięte drzwi, które pragnęła otworzyć przez zwykłą kobiecą ciekawość. Sama nie wiedziała dlaczego. Nie był to przecież jej typ mężczyzny. Powinna go właściwie uznać za nudziarza. A jednak wydawał jej się niebezpiecznie intrygującą postacią. 11 Wśród gęstych, ciemnych włosów Graystone'a przebłyskiwały srebrne nitki. Miał około trzydziestu pięciu lat, ale mógł uchodzić za czterdziestolatka, nie tyle z powodu jakiejś miękkości w twarzy czy figurze, raczej wprost przeciwnie: z powodu czegoś mocnego i ponurego, co świadczyło o głębokich przeżyciach i wiedzy. Augusta zdawała sobie sprawę, że tak nie może wyglądać ktoś pogrążony w studiach nad historią starożytną. A więc kolejna zagadka. Ponadto widząc go teraz w szlafroku, spostrzegła, że szerokości ramion i szczup- łości sylwetki nie zawdzięczał kunsztowi krawca. Miał w sobie jakąś gładką, mocną i drapieżną grację, powodującą, że Augustę przejmował dziwny dreszcz. Nigdy dotąd nie spotkała mężczyzny, który by zrobił na niej takie wrażenie. Nie rozumiała, czym ją tak pociągał. Stanowili absolutne przeciwieństwo, jeżeli chodzi o temperament i sposób bycia. Zresztą wrażenie, jakie na niej wywierał, było bez znaczenia. Całe to zmysłowe podniecenie i dreszcze, które w niej wywoływał, uczucie niepokoju i tęsknego rozmarzenia, do niczego nie prowadziły. Jej najgłębsze przekonanie, że Graystone musiał tak jak i ona poznać, co znaczy utrata kogoś bliskiego, i świadomość, że potrzebował miłości i śmiechu, aby zniknęły z jego oczu smutek i cień, niewiele zmieniało. Choć mówiono, że Graystone szukał żony, Augusta była przekonana, że nie weźmie pod uwagę kobiety zdolnej zburzyć porządek jego uregulowanego życia. Nie, jego wybranką zostanie na pewno kobieta zupełnie innego pokroju. Dochodziły do niej plotki, czego Graystone wymagał od swej przyszłej żony. Twierdzono, że jako człowiek metodyczny spisał listę kandydatek, a jego wymagania były bardzo wysokie. Każda kobieta, która chciałaby się na tej liście znaleźć, musi być wzorem wszelkich cnót. 12 Świecić przykładem powagi i stateczności, jednym słowem — być pełną godności damą o nieposzlakowanej opinii. Typem kobiety, której nie przyszłoby do głowy wdzierać się do biurka pana domu w środku nocy. — Sądzę — rzekł hrabia, przyglądając się tomikowi w ręku Augusty — że im mniej się będzie o tym mówiło, tym lepiej. Właścicielka tego pamiętnika jest, jak sądzę, pani bliską przyjaciółką? Augusta westchnęła. Niewiele miała już do stracenia. Dalsze zapewnienia o niewinności były bezcelowe. Gray-stone najwyraźniej wiedział o wiele więcej o jej nocnej przygodzie, niż powinien. — Tak, panie hrabio. — Augusta uniosła wysoko głowę. — Moja przyjaciółka popełniła nieostrożność, opisując w pamiętniku pewne sprawy sercowe. Później żałowała swych uczuć, gdy przekonała się, że człowiek z nimi związany nie odpłacał jej szczerością. — Tym człowiekiem jest Enfield? Augusta zacisnęła wargi. — Odpowiedź wydaje się jednoznaczna. Dziennik był przecież w jego biurku, prawda? Lord Enfield może być przyjmowany w najznakomitszych salonach ze względu na swój tytuł i bohaterskie czyny w czasie wojny, ale obawiam się, że jest godnym pogardy draniem, jeśli chodzi o traktowanie kobiet. Pamiętnik mojej przyjaciółki został skradziony natychmiast po tym, jak mu powiedziała, że już go nie kocha. Przypuszczamy, że przekupiono służącą. — Przypuszczamy? — powtórzył Graystone łagodnie. Augusta zignorowała to zawoalowane pytanie. Nie miała zamiaru mówić mu wszystkiego