Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

» A wtedy przychodziła moja kolej, by utrzymywać łódź dziobem do fali przez bite czternaście godzin. Tak. Moi qui vous parle, zrobiłem to – właśnie trzydzieści lat temu – prawie. Czasami żałuję, że nie zostałem na morzu, które, gdybym się go uczciwie trzymał, niewątpliwie przelewałoby się teraz nad moją głową. 501 Brak pieniędzy i trudności z Razumowem zdają się być głównymi przyczynami tych nastrojów. Kiedy pisał, niezwykle szybko, Tajemnego wspólnika, donosił uradowany: „Mamy się dość dobrze. Nareszcie pracuję! Nareszcie! Po jakimś roku daremnej męczarni!” „Ostatnio pracuję całkiem dobrze. [...] I ani śladu podagry! Świadom jestem wyraźnej poprawy umysłowej. Ledwie dwa lata nie gorszego zdrowia prawie wyrównałyby moje rachunki ze światem.” 502 Wkrótce jednak znowu utknął z Razumowem. W tym stadium powieści musiał zaostrzać się wewnętrzny konflikt Conrada między antypatią do rewolucjonistów a świadomością, że tylko oni mogą podważyć zaskorupiałą władzę, tępą w rządzeniu, a wyrafinowaną w sposobach tłumienia opozycji. Pytanie o przyszłość Rosji – to samo pytanie, z którym zmierzył się w Autokracji i wojnie, coraz usilniej wymagało zajęcia wyraźniejszego stanowiska. A Conrad widział przed sobą tylko krwawą ciemność. Starał się w tym czasie maksymalnie skoncentrować i nie ruszał z Aldington, odmówił także propozycji odwiedzin Rothensteina. Stan izolacji wyolbrzymiał nawet i wyjaskrawiał wobec przyjaciół – i zapewne wobec siebie samego.503 Jakie były przyczyny ponownego usztywnienia się postawy Pinkera, możemy się tylko domyślać: zbliżający się koniec roku i bilanse; myśl, że skoro Conrad napisał szybko nowelę, to nie ma powodu tak zwłóczyć z powieścią; wreszcie zwykłe zniecierpliwienie. Tak czy inaczej, 18 grudnia Conrad dostał od niego, w odpowiedzi na prośbę o dodatkowe pieniądze, list z żądaniem regularnego przekazywania tekstu, odmową wypłacenia zaliczki za Tajemnego wspólnika i groźbą, że wstrzyma wypłacanie ustalonych sześciu funtów tygodniowo, jeżeli w ciągu dwu tygodni nie otrzyma końca powieści. „Jeżeli tak zrobi – wybuchł Conrad w liście do Gibbona – wrzucę rękopis Razumowa w ogień i zobaczymy, jak mu się to spodoba.”504 Tę melodramatyczną groźbę, z której tłumaczył się Gibbonowi żartobliwie po paru dniach,505 powtórzył w liście do Galsworthy'ego: „Od tego czasu prawie straciłem rozum. Jeżeli powie t a k – to właśnie miał na myśli – nie wiem, czy powstrzymam 500Do Rothensteina, 15 XI 1909, LL, II, s. 103. 501 Do Galsworthy'ego, poniedziałek w nocy [15 XI 1909], LL, II, s. 106. Na datę wskazuje analogiczna treść listu do Rothensteina z tegoż dnia. 502 Do S. Reynoldsa, 27 XI 1909, NYPL, i do Galsworthy'ego, piątek [3 lub 10 XII 1909], Birmingham (cytowany przez Jean-Aubry'ego, LL, II, s. 6, jako list z 27 XI – który nb. był sobotą). Zmiana nastroju była bardzo szybka: przejawia się wyraźnie już w liście do Galsworthy'ego z 19 XI (Birmingham). 503 Do Rothensteina, 17 XII 1909, Listy, s. 301 – ale por. do Gibbona, 25 IX 1909, i do Reynoldsa, 27 XI 1909, NYPL. 504 Do Gibbona, 19 XII [1909], Berg 505 Do tegoż, środa [29 XII 1909], Berg. 96 się od wrzucenia rpsu do ognia. To oburzające. Czy on myśli że jestem tego rodzaju człowiekiem, który nie skończyłby utworu w tydzień, gdyby mógł? [...] niczym nie uzasadnione ignorowanie mojej uczciwości, zamiarów, a także i czynów jest prawie nie do zniesienia. Ja, który ledwie mam odwagę patrzeć na dzieci, który bez Ciebie nie mógłbym nawet utrzymać chłopca w szkole – ja miałbym nie skończyć książki w ciągu tygodnia, gdybym mógł – jeżeli by mi nie wymachiwano przed nosem sześciofuntową łapówką! Siaduję przy stole dwanaście godzin, sypiam sześć, a martwię się przez resztę czasu, czując narastające lata i patrząc na tych, których kocham. Od dwu lat nie widziałem obrazu, nie słyszałem taktu muzyki, nie miałem chwili wytchnienia w stosunkach z ludźmi – prawdziwego wytchnienia. A ten mówi o r e g u l a r n y m d o s t a r c z a n i u r ę k o p i s u człowiekowi, który w tych warunkach (biorąc pod uwagę cały czas choroby i zdrowia) przesyła mu rps w ilości 7600 słów miesięcznie [..