Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
Po przypieczętowaniu paktu, czarownik przez kilka tygodni, czy nawet miesięcy, nie może wykonywać żadnej pracy. W tym czasie pryncypał uczy go różnych praktyk i wtajemnicza go w użycie swoich mocy. Przypieczętowanie takiego paktu nie jest bardzo odmienne od tego, co jest przedstawione w starych księgach magii. Istnieje jednak pewna mało znana różnica: sam pakt nie jest tworzony przez istotę duchową, lecz tak naprawdę jest spisywany przez samego czarownika, tak jak księga formuł. Tekst paktu jest spisywany zwykłym atramentem. Można do tego jednakże użyć specjalnego atramentu, zależnie od stosowanych rytuałów, lecz nie jest to tak ważne. Kontrakt jasno ujmuje, jakie usługi mają być dostarczone przez istotę, jakie życzenia ma spełniać, jakie możliwości są dawane poprzez ten pakt czarownikowi, włączając w to inne warunki, które muszą być wypełnione przez istotę odnośnie czarownika. Na innej stronie kontraktu wyłożone są obowiązki, które z kolei czarownik ma wypełnić dla istoty, i które istota sama rozkaże. Dalej określa, w jaki sposób pryncypał może być wezwany i czy ma się pojawiać widzialnie, czy niewidzialnie, jak mają być traktowane sługi dane czarownikowi do dyspozycji etc. Najważniejszym punktem jest czas, przez który obowiązuje kontrakt i że po dacie ważności kontraktu czarownik jest zobligowany do przejścia do sfery demona. Ustalany jest również przez kontrakt sposób, w jaki czarownik umrze w fizycznym świecie i jak ma przejść do sfery pryncypała. Wszystkie punkty i warunki są ustalane przez obie strony, a istota zazwyczaj podpisuje kontrakt swoją własną pieczęcią, używając ręki czarownika jako medium i w ten sposób jest sygnowana wspólna zgoda. Możliwe jest również, że istota prosi, bądź nalega, by czarownik podpisał kontrakt swoją własną krwią. Lecz zawierano i wciąż zawiera się kontrakty bez takiego warunku. Zazwyczaj kontrakt spisywany jest w dwóch kopiach, jedna pozostaje w rękach maga, a druga jest dla istoty. W książkach pisze się, że istota zabiera obie kopie, lecz jest to dokonywane rzadko, przy określonej kategorii istot. Zazwyczaj druga kopia jest składana przez czarownika i palona. To palenie kontraktu właściwie oznacza, że idee i punkty kontraktu są przeniesione do odpowiedniej strefy. W ten, bądź podobny sposób, gdyż mogą istnieć drobne, mało znaczące różnice, przypieczętowane są pakty, szczególnie pakty z negatywnymi istotami. Taki pakt nie może być zerwany ani przez czarownika, ani przez istotę i trzeba się do niego bezwarunkowo stosować. Często zdarza się, że ofiara nie wie nawet, że zawiązała tak straszliwy kontrakt i przychodzi do odpowiedniej sfery nie wiedząc, że musi spłacić obowiązki, jakie istota nałożyła na niego na ziemi. Jeśli jednak w umyśle czarownika sumienie zaczyna górować zanim wyczerpie się kontrakt i, w konsekwencji, czarownik będzie próbował się wszelkimi sposobami uwolnić, wtedy istota będzie próbować zrobić wszystko, by go skrzywdzić i zniszczyć. Wiele przeprowadzanych w przeszłości procesów o czarownictwo jest niezbitym tego dowodem i wielu czarowników, którzy żałowali przypieczętowania takiego kontraktu i którzy próbowali wszelkich sposobów i środków, by się uwolnić, musiało ciężko odkupić takie złamanie kontraktu. W starożytności, wielu czarowników nie uciekało od spalenia na stosie, gdyż górę w nich wzięła boska iskra i woleli śmierć niż pozostanie z demonem aż do końca kontraktu. Lecz czarownicy, którzy ściśle stosowali się do punktów kontraktu i wypełniali każdy obowiązek aż do upłynięcia jego ważności, zawsze pozostawali pod ochroną mrocznych mocy i żadna siła na świecie nie mogła ich skrzywdzić. Ci, którzy nie stosowali się do kontraktu i żałowali swojego błędu, byli ciężko prześladowani przez istoty, gdyż zawsze znajdują one środki i sposoby na skrzywdzenie swoich byłych protegowanych. Opisany powyżej rodzaj kontraktów można uważać za typowy, gdy czarownik próbuje skontaktować się z istotą poprzez magię ewokacji i utrzymać to połączenie albo bezpośrednio, albo poprzez spiritus familiaris, służące istocie. Czytelnik może się teraz zapytać, czy taki czarownik jest na wieki potępiony by być sługą istoty czy pryncypała. Odpowiedź na takie pytanie nie stanowi problemu dla maga, który jest równie zaznajomiony ze wszystkimi sferami. Gdy tylko czarownik odpłacił pryncypałowi w pełni za jego obowiązki na ziemi - co może według naszej chronologii zająć kilkaset lat, gdyż czas i przestrzeń nie istnieją w sferach – sumienie czarownika zacznie coraz bardziej w nim działać i jego czterobiegunowa natura będzie powoli uwalniała się z więzi. Kiedy czarownik odpłaci każdy grosz swojego długu, może znowu robić co chce. Lecz, jeśli w tym momencie nadal opiera się swojemu sumieniu, nie chcąc za nim podążać, to pozostanie w sferze swojego pryncypała i ostatecznie straci swoją czterobiegunowość i zidentyfikuje się z płaszczyzną, w jakiej żyje przejmując na zawsze jej wibrację. W ten sposób potępi siebie