Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

- Spójrz tam, za tymi wierzbami. - Pokazał palcem i pochylił głowę, ocierając się szczęką o jej skroń. - Jest w kształcie rogala. Widzisz? Jego skóra była nieco szorstka od zarostu i delikatnie pachniała piżmem. Emma zapragnęła wtulić się w Nicka, odwrócić głowę ku jego ustom. - Nick? - Tak? - Nie powinniśmy tu być. - Czemu nie? - Objął ją mocniej, wdychając zapach jej włosów. Mruknął z zadowoleniem. - Nie w takiej sytuacji. - Nie sądzisz, że to miłe, kiedy nie rozdziela nas biurko? Jesteśmy tylko dwojgiem ludzi cieszących się widokiem księżyca. Emma, wiesz przecież, że nie robimy niczego złego. Problem w tym, że ona miała ochotę na coś złego. - To nieprofesjonalne. - Otóż to. Jesteśmy na przyjęciu, a nie w pracy. - Wiesz, o co mi chodzi. - Nie zamierzam kłamać. Cieszę się, że jesteśmy tutaj sami, że nie siedzimy w laboratorium i że ty nie traktujesz mnie jak świnki morskiej. Lubię cię i wydaje mi się, że ty mnie także. - Urwał, jakby oczekiwał potwierdzenia. Milczała. - Nie ma powodu, abyśmy Ę& Erotyczne sny 139 nie traktowali się jak dwoje ludzi, którzy są sobą zainteresowani. - To nie tak. Jutro mamy kolejną sesję i... - Jego usta znalazły się zbyt blisko jej ucha, a ciepły oddech zdawał się rozgrzewać jej wnętrze, skłaniał do poddania się jego woli. - Może później, po zakończeniu badań. - Przygryzła dolną wargę. Nie powinna była tego mówić. - Spójrz na mnie. Zesztywniała, ale nie mogła się oprzeć podnieceniu, które czuła w całym ciele. Ich usta zetknęły się tak delikatnie, że poczuła niedosyt. Nick lekko się cofnął, lecz chwilę potem mocniej przywarł wargami do jej ust. Łagodnie pieścił jej pierś. Emma zadrżała. - Nick- szepnęła, cicho i bez przekonania. - Mówię poważnie. Nie powinniśmy... Jęknęła, kiedy zaczął pocierać jej sutek, chroniony jedynie przez cienki jedwab. Jęknęła głośno i urwała, przerażona, że z jej ust wydobył się taki dźwięk. Jej zachowanie tylko zachęciło Nicka. Przycisnął dłoń do piersi Emmy, głaszcząc ją namiętnie. Drugą rękę przesunął po nodze dziewczyny, docierając do miejsca, w którym krawędź sukienki stykała się z udem. - Emmo, pocałuj mnie. Jego głos był tak szorstki, że z trudem go zrozumiała. Objął ustami jej dolną wargę, a następnie ostrożnie wsunął jej język do ust. Pragnęła zatracić się w nim, pogrążyć w żarze i namiętności, która odbierała 140 Debbi Rawlins Ę& jej zmysły. Posunęli się tak daleko. Pokonali granicę. Co w takim razie stało na przeszkodzie, aby... - Nick? To ty? Za ich plecami rozległ się niski kobiecy głos. Emma zamrugała rozpaczliwie oczami, usiłująć zapanować nad uczuciem paniki. Błyskawicznie obciągnęła sukienkę. Oślepiający strumień światła padał prosto na ich twarze. Nick westchnął i oparł się plecami o kamienie. - Cześć, Tiffany. Rozdział dziesiąty Nick przestrzegał zasady, aby nigdy nie igrać z ogniem. Trzymał się jej, nawet kiedy oznaczało to brutalną uczciwość i wiązało się z przelaniem wiader kobiecych łez oraz wycofaniem ze względnie satysfakcjonującego związku. Dlaczego więc ostatniej nocy zachował się tak nieodpowiedzialnie? Siedział w samochodzie zaparkowanym przed labo-ratoriumwydziału psychologiii wpatrywał sięw mały, biały budynek. Sala tortur. Właśnie tak dzisiaj będzie się czuł, jak na torturach, kiedy usiądzie naprzeciwko niej i spojrzy w jej orzechowe oczy. Przypomni sobie, że jej pierś idealnie pasowała do jego dłoni, a krótki pocałunek wystarczył, aby momentalnie poczuł podniecenie. Myśl o kolejnym spotkaniu z Emmą powinna wywołać w nim niesmak. Zwłaszcza po wczorajszej katastrofie. Nie, nie mógł dłużej czekać. Do diabła! 142 Debbi Rawlins Ę& Wysiadł z porsche i przeciągnął się. Bolały go plecy i szyja. W nocy za bardzo się ciskał się po łóżku. Gdyby się solidnie wyspał, pewnie miałby wspaniałe sny. Tymczasem uznał, że nie pozostaje mu nic innego, jak ponownie wykorzystać list od czytelnika ,,Nocnej fantazji’’. Sytuacja między Emmą a nim stała się wyjątkowo napięta. Znowu poczuł podniecenie. Emma miała najbardziej nieprawdopodobne usta spośród wszystkich kobiet, z jakimi się kiedykolwiek zetknął