Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Ponadto kształt wielu anten sprawia, że ich wszycie w odzież lub używanie jako krawata jest prostsze. Z niewielką pomocą techniczną ludzkie uszy mogą być równie czułe jak uszy zająca. Ważne jest, by zdawać sobie sprawę, że w przyszłości wiele urządzeń cyfrowych może mieć różny kształt i rozmiary, w porównaniu z tym, co widzimy obecnie. Sklepy z odzieżą czy butami będą także sprzedawać sprzęt komputerowy noszony przy sobie. W dalszej przyszłości wyświetlacze komputerowe będą sprzedawane na litry i używane jako farba, CD-ROM-y będą jadalne, a przetwarzanie równoległe można będzie nakładać tak, jak obecnie używa się kremu do opalania. Trzeba też rozważyć możliwość życia we wnętrzu naszych komputerów. Bity i cement Z wykształcenia jestem architektem, toteż widzę, że wiele cennych koncepcji architektonicznych znalazło swe miejsce w projektach komputerów, ale mało przeniesiono w drugą stronę, z wyjątkiem wzbogacenia naszego środowiska w urządzenia inteligentne lub działające w tle. Myślenie o budynku jako ogromnym urządzeniu elektromechanicznym nie przyniosło nowych rozwiązań architektonicznych. Nawet statki kosmiczne z filmów fantastyki naukowej z architektury zaczerpnęły jedynie przesuwane drzwi. Budynek przyszłości będzie zbliżony do płyty głównej współczesnego komputera: będzie "gotów na inteligencję" (smart ready). Termin ten wprowadziła firma AMP w swym programie Inteligentny Dom (Smart House). Ta gotowość na inteligencję polega na wstępnym okablowaniu i powszechnej obecności łącz do (przyszłej) wymiany sygnałów przez urządzenia domowe. Później będzie można dodać dowolne przetwarzanie, na przykład zrealizować w pokoju taką akustykę jak w najlepszej sali koncertowej. Najlepszym przykładom "inteligentnego środowiska", które widziałem, brakuje możliwości wyczuwania ludzkiej obecności. To jest ten sam problem co z komputerami osobistymi, tylko w większej skali: środowisko nie może nas widzieć ani wyczuć. Nawet termostat bada temperaturę ściany, nie zaś to, czy nam jest za zimno czy za ciepło. Mieszkania przyszłości będą wiedzieć, że właśnie siadłeś do śniadania, wszedłeś pod prysznic, położyłeś się spać lub poszedłeś z psem na spacer. Telefon nigdy nie będzie dzwonił. Jeżeli nie ma nikogo w domu, nie będzie dzwonił, bo nie ma takiej potrzeby. Jeżeli zaś jesteśmy w domu i nasz cyfrowy lokaj zdecyduje, że należy nas połączyć, to najbliższa klamka odezwie się: "Przepraszam panią, telefon", i połączy nas. Niektórzy nazywają to wszechobecnym przetwarzaniem, czym też rzeczywiście jest, inni zaś przedstawiają to jako przeciwieństwo używania tzw. agentów interfejsu. Obydwie koncepcje są zaś naprawdę tym samym. Wszechobecność osobistych komputerów spowodują różne, nie związane z sobą procesy ich dzisiejszego wykorzystania (system rezerwacji biletów lotniczych, kasy sklepowe, usługi on-line, zdalny pomiar, poczta elektroniczna). Te usługi będą coraz bardziej połączone. Jeżeli nasz poranny samolot będzie opóźniony, to budzik zadzwoni później, a taksówka pojawi się odpowiednio do natężenia ruchu. Obecne przewidywania dotyczące domu przyszłości nie wspominają o robotach; jest to tym dziwniejsze, że dwadzieścia lat temu każdy obraz przyszłego domu zawierał roboty. Robot C3PO miał być znakomitym lokajem, nawet z właściwym angielskim akcentem. Zainteresowanie robotami domowymi wzrośnie i możemy przewidywać pojawienie się robotów z nogami, zdolnych do wchodzenia po schodach, z ramionami do odkurzania i dłońmi do przenoszenia napojów. Ze względów bezpieczeństwa powinny one także warczeć jak złe psy. Nie są to nowe koncepcje. Prawie wszystkie technologie są już dostępne. W świecie jest zapewne ponad sto tysięcy osób gotowych zapłacić sto tysięcy dolarów za takiego robota. Ten rynek o wartości dziesięciu miliardów dolarów zbyt długo był zaniedbywany. Dzień dobry, opiekaczu do grzanek Jeżeli lodówka zauważy, że kończy się mleko, może "poprosić" samochód, aby nam przypomniał, że należy je kupić po drodze do domu. Obecny sprzęt gospodarstwa domowego ma za mało możliwości obliczeniowych. Opiekacz do grzanek nie powinien ich przypalać. Powinien też móc porozumieć się z innymi urządzeniami. Łatwo można połączyć poranne grzanki z notowaniami na giełdzie. Wymaga to jedynie dostępu tostera do wiadomości giełdowych. Dom współczesnego Amerykanina ma prawdopodobnie ponad sto mikroprocesorów. Ale nie są one z sobą połączone. Zapewne najbardziej zintegrowany jest alarm domowy i - czasami - zdalna kontrola świateł i drobnych urządzeń domowych. Ekspres do kawy można zaprogramować, aby zmełł i zaparzył świeżą kawę przed pobudką. Ale jeśli przestawimy budzik na późniejszą godzinę, to kawa już dawno wystygnie. Brak komunikacji między różnymi urządzeniami jest m.in. wynikiem bardzo prymitywnego i specjalnego interfejsu każdego z tych urządzeń. Gdy mowa stanie się dominującą metodą komunikacji człowieka z maszynami, małe akcesoria domowe powinny także umieć słuchać i mówić. Jednak nie każde z nich musi posiąść w pełni te umiejętności. Muszą tylko porozumiewać się i dzielić zasobami. Pociągający jest centralistyczny model takiego współdziałania; niektórzy sugerują możliwość posiadania "pieca" informacyjnego w piwnicy - centralnego komputera, który zarządza wszystkimi działaniami w domu. Sądzę, że nie rozwinie się to w ten sposób i funkcje będą rozdzielone między siecią urządzeń, łącznie ze specjalistą od rozpoznawania i syntezy mowy. Jeżeli lodówka i szafka na żywność muszą rozpoznawać kody kreskowe, to wystarczy, gdy tylko jedno z tych urządzeń potrafi je interpretować