Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Zawsze był aktywny, czujny, zrównoważony i wesoły. Czasami tylko dostrzegałem niepokojące oznaki. Podczas pierwszego kongresu Międzynarodówki Komunistycznej Lenin zrobił na mnie wrażenie swym zmęczonym wyglądem, nierównym głosem i uśmiechem człowieka chorego. Mawiałem mu nieraz, że zupełnie niepotrzebnie zużywa swe siły na drugorzędne sprawy. Zgadzał się z tem, ale nie mógł postępować inaczej. Uskarżał się czasami – ale zawsze z odcieniem zażenowania i szybko zmieniając temat – na bóle głowy. Dwa lub trzy tygodnie wypoczynku przywracały mu jednak siły. Zdawało się, że Lenin jest nie do zdarcia. W końcu 1921-go roku stan jego zdrowia pogorszył się. 7-go grudnia napisał do członków biura politycznego, następującą kartkę: „Wyjeżdżam dzisiaj. Mimo że ostatnio zmniejszyłem sobie codzienną porcję pracy i zwiększyłem porcję odpoczynku, bezsenność wzmaga się djabelnie. Obawiam się, że nie będę mógł referować ani na konferencji partyjnej, ani też na zjeździe sowietów”. Lenin zaczął przebywać przeważnie na wsi, pod Moskwą. Zwracał jednak stamtąd baczną uwagę na bieg wszystkich spraw. Czyniono 321 przygotowania do konferencji w Genui. 23-go stycznia (1922 roku) Lenin pisze do członków biura politycznego: ,,Przed chwilą otrzymałem od Cziczerina dwa listy (z 20 i 22). Porusza zagadnienie, czy nie należałoby, wzamian za przyzwoitą rekompensatę, zgodzić się na pewne drobne zmiany naszej konstytucji, a mianowicie na dopuszczenie do sowietów przedstawicieli żywiołów pasorzytniczych, aby w ten sposób dogodzić Amerykanom. Powyższa propozycja Cziczerina dowodzi, mojem zdaniem, że należy go niezwłocznie posłać do sanatorjum. Wszelka opieszałość w tym względzie, odroczenie wykonania decyzji i t. p. stanowić będzie, mojem zdaniem, groźne niebezpieczeństwo dla dalszego rozwoju rokowań”. W każdem słowie tej notatki, w której bezwzględność polityczna kojarzy się z przebiegłą dobrodusznością, żyje i oddycha Lenin. Stan jego zdrowia pogarszał się nieustannie. W marcu bóle głowy wzmogły się. Lekarze nie stwierdzili jednak żadnych wad organicznych i zarządzili dłuższy odpoczynek. Lenin przeniósł się na stałe na wieś pod Moskwę. Tutaj w początku maja dotknął go pierwszy atak. Jak się okazało, Lenin zachorował jeszcze przed dwoma dniami. Dlaczego nie powiedziano mi o tem zaraz? Żadne podejrzenie nawet do głowy mi wówczas nie przychodziło. – Nie chciano was niepokoić, – odpowiedział Bucharin – chciano przekonać się, jaki obrót weźmie choroba. – Bucharin mówił zupełnie szczerze: powtarzał to, co wpoili weń „starsi”. W owym czasie Bucharin był jeszcze do mnie przywiązany we właściwy mu, napoły histeryczny, napoły dziecinny, sposób. W końcu swej relacji o chorobie Lenina, Bucharin rzucił się na moje łóżko i, objąwszy mnie przez kołdrę, począł biadać: – Nie chorujcie, błagam was, nie chorujcie... o śmierci dwuch osób myślę zawsze z przerażeniem... o śmierci Iljicza i waszej. – Strofowałem go przyjaźnie, chcąc, aby wrócił do równowagi. Nie dawał mi skupić myśli na niepokojącej nowinie, którą przyniósł. Cios był oszałamiający. Zdawało się, że sama rewolucja zatrzymała oddech w piersiach. ,,Pierwsze pogłoski o chorobie Lenina – pisze N. I. Siedowa w swych pamiętnikach – szeptano sobie na ucho. Tak, jakgdyby nikomu nigdy nie przychodziło do głowy, że Lenin może zachorować. Wiadomo było, że Lenin zwracał baczną uwagę na zdrowie innych, ale zdawało się, że jego samego żadna choroba się nie ima. Wszyscy prawie rewolucjoniści ze starszej generacji niedomagali – wskutek nadmiernego przeciążenia – na serce. „Silniki prawie u wszystkich działają nieprawidłowo”, uskarżali się lekarze. „Dwa tylko serca są w zupełnym porządku”, powiedział do L. D. profesor Guetier „to serce Lenina i pańskie. Z lakierni sercami można żyć do stu lat”. Okazało się, że z liczby serc, które zbadali w Moskwie cudzoziemscy lekarze, tylko dwa działały zupełnie prawidłowo: to serca Lenina i Trockiego. Gdy w stanie zdrowia Lenina nastąpiła niespodziewana dla szerokich warstw zmiana, zareagowano na nią, jak na nagły zwrot w przebiegu całej rewolucji