Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Chudoba jest wielka podle ludzi, która z głodem często mnogich truży. Miali jedno soli dość a chleba, |:sederal a maślanki, a ziela:|. Mleku, jagły te są nazbyt rzadko, bulwy, mąka, każdy dzień są wnietko. Jaja, mięso, nudliczki a kluski, |:k jedzi ledwej święty dzień są wielki:|. 40. Patrz Pjesnicki hornych a delnych Łuźiskich Serbów, zebr. przez Smolerja, Grimi 1841 T. 1 s. 380. [Pieśń wiernie odpisana przez Kolberga ze zbioru Smolerja, w którym cytowany przez Kolberga tekst polski znajduje się na s. 380 w formie przypisu do melodii umieszczonej na s. 219 z tekstem łużyckim i niemieckim. Por. wstęp s. XXXII. Rkp. — brak znaków repetycji w tekście.] 1 sera 54 Czeladź mruczy, gdy jest więcej dziełać, kto się nie musiałby przy tern gniewać. Ten żołd musę ja ij cały dodać, |:choć musiałbym we dnie, w noce orać:[. Gdy mam syna, co ma pięknu długość, a wszych swoich członeków ma zdrowość, bierzą z mocu jego do rekrutów, |:choć chowałem jego do wszych kątów:[. Przy państwie nie będzie sobie myślił, że ten szafarz będzie nieco spuszcił. Podateki, czynse musi złożyć, |:choć musiałby z nieba na doł pożczyć:|. Nie da ci on wszystko, co się żąda, z chudem chłopem nazbyt źle wygląda. Egzekucyon, ciemnica, puki |:take okol uszów szumią muchy:|. My tak chcemy nasz krzyż dalej nosyć, my z ufaniem chcemy Boga prosyć, że nam dałby on po naszym krzyżu |:wszego dość w niebieskim paradyzu:]. 41 Ona dzieweczka młoda skoczyła do ogroda. Tu sobie rozmyślała, gdzie na służbę iść miała. Oj, służba nieszczęśliwa, coś ci ty jest tęskliwa. Dajże mi, Boże, umrzeć, a nie daj mi długo służyć. Przyszła pani z kościoła, pracy wiele dokoła. Jeszczem ją nie skończyła, już mi ją poganiła. Ukroi kęsek chleba, chodzący go zjeść trzeba. Chodzący go jeść muszę, jeno go sobie skruszę. 41. J. Lompa op. cit i 53 42 m [Wisła.] s L =*=F ? ??? L Le - ciał pta-szek z I - czy - na, siadł se na kraj Cie-szy-na pnn ^m i tak so - bie za - nu - cii. Leciał ptaszek z Iczyna, siadł se na kraj Cieszyna i tak sobie zanucił, cały Cieszyn zasmucił. Wy panowie z Cieszyna, pomóżcie mnie z więzienia. Z więzienia ci pomogem, ale z wojny nie mogem. ca - łu Cie - szun za - smu - cił. Ach, ty foicie1 wiślański, jesteś trochę cygański, dycki mi ty powiadasz, że mi swoją dziewkę dasz. Tyś mi swej dziewki nie dał, na wojnę mnieś wziąć kazał, szak ja ci to zapłacę, jak się z wojny nawracę. 43 Co się stało we zborze, hę hę, we zborze, posłuchajcie w pokorze, hę hę, w pokorze. Cieszyn Przyszły z Wiednia pisma dwie, że tam z Hazem jakoś źle. Że się mu rzyć bez mała od siedzenia zatkała1. 42. [Tekst zwr. 2—4 wg B. Hoffa op. cit. a. 58.] 43. Kolęda ze Zboru Cieszyńskiego na rok 1887 albo na Trzech nowych Mędrców ze Wschodu (3 Króle). Śpiewa się na nutę: „Komorzy się żynili..." Można śpiewać na nutę: albo też na nutę Chciała pani piwa pić, nie miał jej kto utoczyć. Pan z piwnicy powraca, żołnierz panią obraca. „Przyszli Niemcy do kraju, hę hę, do kraju, według swego zwyczaju. Z cielęcymi torbami, teraz chcą być panami. [Budowa każdej zwrotki powinna być analogiczna do zwr. 1, tj. z powtórzeniem „hę hę" i odpowiedniej części wiersza.] 1 foicie — wójcie 2 Pastor Hase (Niemiec) chorował wówczas na hemoroidy. Nie tak bardzo z siedzenia, jak z dobrego jedzenia. Doktor rzyć zoperowal i dobrze narychtował. Haze głosi każdemu, że jak wrócił do domu. Zeszli się przyjaciele i było ich dość wiele. Sypią gratulacyje: Niech Hazego rzyć żyje! Jak się Skałka dowiedział, do Hazego poleciał. Chciał mu też gratulować i rzyć mu pocałować. Gdy rzyć nagą obaczył, nosem o nią zahaczył. Haze krzyczy: au au au! Skałka mi rzyć roztargał! Kanyż je mój kominiarz? Lećcie po niego zaraz! Niech rzyć zwizytyruje, powie, co jej faluje1. Kominiorz prawi: ale, to jest szpetno rzecz wcale. 1 fehlt — brakuje 2 oszukiwać 3 plastrem 4 litr 6 kupca — bogacza, nazwisko * setki ' córka 56 Darmo się tu oszybać2, trzeba znów rzyć zaszywać. Wojnar da mocnych nici, a Szygut zaś przyświeci. Haze nie chce, by to zszyć, ale flostrem3 zalepić. Floster trzy sta kosztuje, niech go tam zbór sfunduje. Zbór ma dosyć pieniędzy, po co ja mam żyć w nędzy. Skałka woła: mój panie, to jest moje staranie. Mom moc jako presbyter, naleję pełny liter*. I cóż z tego wynika? Skałka leci do Zlika6. Robi mu tam namawki, że potrzeba trzy stawki'. Zlik prawi: to niewiele, pieniędzy dość w kościele. Ja bych sam potrzebował, kieby kto ofiarował. Cera' mi się wydawa, drogi cukier i kawa. 57 Skałka prawi: mój panie, i wam się też dostanie. Starsi mają gromadę1, wzięli to pod obradę. I niedługo radzili, całą sprawę zabili. Skałka chodzi pobladły, że trzy stawki przepadły. Już jest amen, już amen, już stawek nie dostanę. Haze leży w komorze, Skałka płacze na dworze. Nie płacz, Skałka, nie płacz, nie! Sprawa nie stoi tak źle. U Hazego narada, co tu czynić wypada? Hnet się Pindor2 odezwał i takową radę dał: Idźcie na wieś, prawi on, niech się ludzie składają. Weźcie, co tam znajdziecie, bo to dla księdza przecie. Choć u chłopa je(st) nędza, dawaj, bo to dla księdza. Księdzowi trzeba chleba, chłop niech ślepi3 do nieba. Ludzie dawaj ą mało, a zbawienie zdrożało. Lecz dla Superedenta dać wszystko, to rzecz święta. Ja nie mam ekstra fary, nie mam ani ofiary. Po co nam tu żyć w nędzy, głupi chłop da pieniędzy. Brawo! Wielki Pindorze, chwała tobie we zborze. Jużeś teraz za wielki, niech cię chwali duch wszelki! I wzięli miechy próżne, aby zbierać jałmużnę. Rozbiegli się po zborze, każdy zbiera, co może. Jako im się darzyło, 0 tćm dość cicho było. Cosi moc nazbierali, a kija też dostali. 1 gębowej polewki od pachołka i dziewki. I jak się poschodzili, i miechy poznosili, to nie wszystko oddali, bo też o siebie dbali. 1 starsi gminy 2 organista 3 patrzy 58 Potem się naradzali, jakby tę rzyć zatkali. Wojnar flaster szmarował, a Szygut go okrawał. Skałka go zaś rychtował, aby na rzyć pasował. Okrajki po kryjomu Skałka zaniósł do domu. Flaster na rzyć przybili, starszeństwo zaprosili. I trzech posłów wysłano, by flaster oglądano. Potem była gościna, każdy se popił wina. Wiwat wino, gorzałka! Wiwat presbyter Skałka! Niech mu będzie cześć dana, że już ta rzyć zatkana. Helokanie pastuchom Pasterstwo 44 od Cieszyna TTTJ **- L ?=? He - lo he - lo, Ha • nicz - ko na - do • bno, Pf ' ? ?*- ? ja - koż ci się pa - sie ja - koi ci się pa - sie lo L he he - lo, - do bno