Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
Marzył zwłaszcza o tym, że zostanie legendarnym rycerzem, który swoimi wyczynami podbije serce Eleonory. Wiemy, jakie były losy tej pożałowania godnej drugiej wyprawy krzyżowej, do której nawoływał święty Bernard z Clairvaux, a skupiającej Niemców i Francuzów. W Ziemi Świętej Eleonora spotkała się po latach ze swym młodym wujem, Rajmundem Akwitańskim, księciem Antiochii. Należy mniemać, że oboje nieco zbyt ostentacyjnie okazywali radość z powtórnego spotkania, gdyż Ludwik VII zaczął wątpić w wierność żony. Jest prawdopodobne, że młodej królowej zabrakło dyskrecji i rozwagi; czując się podejrzewana, zachowywała się prowokująco. Plotki wzmogły zazdrość Ludwika VII. Eleonora i Rajmund niemal się nie rozstawali, mówili tym samym językiem, jednakowo wielbili uczty. Krążyły pogłoski, iż Eleonora niczego nie odmawia młodemu wujowi, gwałcąc prawo naturalne i prawo boskie. Ludwik VII zmusił ją do opuszczenia Antiochii i udania się do Jerozolimy. Książę Rajmund próbował niezręcznie opóźnić jej wyjazd. Nie trzeba dodawać, że potem szydzono z niego jeszcze bardziej. To, co nieodwracalne, już nastąpiło. Ironiczna i wyniosła Eleonora - która nigdy nie zapominała o swoim tytule księżniczki Akwitanii - oznajmiła, że małżeństwo nie było prawomocne, ponieważ z Ludwikiem VII łączy ją powinowactwo w stopniu zakazanym. Na co król mógł odpowiedzieć, że ślubu udzielił im Kościół, bez żadnych obiekcji... Po oblężeniu Damaszku, które nie miało żadnego sensu, Ludwik VII, urażony i zawstydzony, wrócił do Europy. Małżonkowie po drodze zajechali do Rzymu. Papież przyjął ich po ojcowsku, próbował pogodzić i oświadczył, że małżeństwo jest najzupełniej prawomocne. Tak bardzo chciał im okazać troskę, że pobłogosławił nawet łoże, które im przygotował. Stracone zachody - do Paryża wrócili już jako ludzie zupełnie sobie obcy. Stary doradca, Suger, rządził królestwem podczas ich nieobecności i zaopatrzył i nowo skarb państwa. Podobnie jak papież, starał się podtrzymać choćby zory zgodności między małżonkami. Na próżno! Piękna Eleonora nie dłużej znieść bigoterii Ludwika VII - winą za klęskę krucjaty 19 JOANNA D'ARC obarczyła króla i jego grzechy; poddał się za wcześnie, gdyż uważał, że jest niegodny i niezdolny do kierowania wojskami. Król obawiał się intryg swojej żony i cierpiał z powodu lekceważenia, jakie okazywała przedstawicielom Kościoła. Po śmierci Sugera w 1151 roku sytuacja nadal się pogarszała. Jeszcze jednym przewinieniem Eleonory było to, że nie zdołała dać mężowi syna. W ciągu czternastu lat małżeństwa urodziła tylko dwie córki. Tymczasem obowiązkiem królowej było zapewnienie ciągłości dynastycznej przez wydanie na świat potomka płci męskiej. Eleonora nie wypełniła więc swej misji: był to fakt niepodważalny o wielkiej doniosłości. Nie było rzeczą trudną przekonanie zgromadzenia prałatów i baronów co do konieczności odtrącenia Eleonory. To niemądre czy też uległe gremium, argumentując, że małżonków łączy bliskie pokrewieństwo, pospiesznie orzekło rozwód. Eleonora nie pragnęła niczego innego; nie mogła się bowiem doczekać wolności i powrotu do zarządzania swoim księstwem. W kilka miesięcy później poślubiła Henryka Plantageneta, syna Gotfry-da, późniejszego króla Anglii. Była szaleńczo zakochana w tym porywczym i ambitnym młodzieńcu. Jeśli chodzi o niego - choć Eleonora była bardzo piękna - było to małżeństwo raczej z rozsądku, jedna z kombinacji matrymonialnych, tak lubianych przez wielkich feudałów. Był już hrabią Andegawenii i księciem Normandii, teraz został księciem Akwitanii, a jego władza rozciągała się od Cherbourga po Bayonne. W myśl prawa feudalnego małżeństwo nie było legalne, gdyż nie zostało zaakceptowane przez króla. Ale cóż mógł uczynić Ludwik VII? Biedaczek nadal nosił fikcyjny tytuł księcia Akwitanii, jako opiekun dwóch córek, które miał z Eleonorą. Ośmielił się wezwać przed swoje oblicze występnych małżonków! Nie raczyli nawet odpowiedzieć. Henryk Plantagenet miał zresztą inne problemy