Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Asyryjczycy przedstawiali Semiramidę w postaci gołębicy; Semira- mida została wykarmiona przez gołębie, a potem przemieniona w go- łębicę. Wszyscy wiemy, że nie była niewiastą o zbyt surowych obycza- jach, lecz tak piękną, że król induski Skaurobate zakochał się bez pamięci w tej kobiecie, konkubinie króla Asyrii, która codziennie popełniała cudzołóstwo, a jak twierdzi historyk Juba, zakochała się kiedyś w koniu. Jednak miłosnemu symbolowi moźna wybaczyć wiele rzeczy, a i tak nie przestanie nęcić poetów, z których (a wyobraźmy tylko sobie, że Robert mógłby o tym nie wiedzieć) Petrarka zadawał sobie pytanie: "Jakaż łaska czy miłość lub też przeznaczenie - w dłoń wsunie pióro jak gołębica?", a Bandello pisał: Ten gol#b jakby vi#śród pożogi lona,/ plonie żarliwy Amor w ogniu srogim,/ ulata nagle, by poszukać drogi/ do golgbicy. i z prugnienia kona. Jednakowoż gołębice są czymś więcej i czymś lepszym od jakiejś Semiramidy i miłujemy je, gdyż mają tę jeszcze ezułą ozdobę swego charakteru, że płaczą i skarżą się miast śpiewać - jakby mimo zaspokojenia całej namiętności nigdy nie mogły się nasycić. Idem cantus gemitusque - głosi emblemat Camerariusa: gemitibus guudet - powiada inny, jeszcze bardziej pod względem erotycznym intrygują- cy. Można się w tym zgubić. A przecież fakt, że te ptaki się całują i są tak lubieżne - a mamy tu do czynienia ze wspaniałą sprzecznością eechującą gołębia - to dowód, iż są bardzo wierne, i z tej przyczyny uznaje się je za symbol czystości, a w każdy razie w znaczeniu wierności małżeńskiej. Zwrócił na to uwagę już Pliniusz: choć tak są w sobie rozmiłowane, mają wielkie poczucie wstydliwości i wiedzą, co to cudzołóstwo. Ich wierność małżeńską poświadczają zarówno poganin Propercjusz, jak Tertulian. Powiada się: owszem, samce w tych rzadkich wypadkach, kiedy podejrzewają zdradę, stają się despotyczne, w ich głosie pobrzmiewa skarga, zadają okrutne ciosy dziobem. Lecz zaraz potem, by naprawić swą przewinę, samiec zaczyna nadskakiwać samiczee i schlebia jej, krążąc raz po raz dokoła ukochanej. Myśl, że nieumiarkowana zazdrość rozpala miłość, ta zaś od nowa wierność - i dalejże całować się bez końca i bez względu na porę roku - która wydaje mi się bardzo piękna, taka też wyda się, jak zobaczymy, Robertowi. Jakże nie miłować wizerunku obiecującego wierność? Wierność nawet po śmierci, albowiem ptaki te, utraciwszy towarzysza lub towarzyszkę życia, nie łączą się już z żadnym innym. Gołębica została więe podniesiona do godności symbolu cnotliwego stanu wdowiego, aczkolwiek Ferro przypomina historię pewnej wdowy, która zasmuci- wszy się po śmierci męża, trzymała przy sobie białą gołębicę i wy- rzucano to jej, na co odpowiadała dolor non color, liczy się ból, a nie kolor. Bez względu na to, czy gołębie są lubieżne, czy nie, ich oddanie sprawom miłosnym kazało powiedzieć Orygenesowi, że są symbolem miłości bliźniego. Z tej przyczyny - pisze święty Cyprian - Duch Święty przychodzi do nas pod postacią gołębicy, a także dlatego, że zwierzę to nie tylko nie ma żółci, ale nie drapie pazurami, nie kąsa, z przyrodzenia kocha siedziby człowieka, zna jedno tylko domostwo, karmi swoje małe i spędza żywot na rozmowie, gawędząc w potwier- dzonej pocałunkami zgodzie - w tym wypadku niewątpliwej - ze współmałżonkiem. Skąd widać, że pocałunek może być wielkim zna- kiem miłości bliźniego, i sam Kościół uznaje rytuał pocałunku pokoju. Zwyczajem Rzymian było wymienianie przy powitaniu poeałunku, także między mężczyzną a kobietą. Złośliwi komentatorzy twierdzą, że czynili tak, gdyż niewiastom nie wolno było pić wina i przy pocałunku można było sprawdzić, czy nie zalatuje od nich tym napojem, ale przecież za grubiańskich uznawano Numidyjczyków, którzy całowali tylko swoje dzieci. Ponieważ wszystkie narody uważają powietrze za żywioł najszlache- tniejszy, ze szczególną czcią odnoszą się do gołębi, gdyż latają one wyżej niż inne ptaki, a jednak zawsze dochowują wierności swemu gniazdu