Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Faktycznie kontrybucja była synonimem grabieży, wywłaszczeń i poniżenia, pierwszego etapu zniszczenia „burżuazji jako klasy". Pisemko „Izwiestija Odiesskogo Sowieta Raboczich Dieputatow" 13 maja 1919 ro- ku informowało: Zgodnie z uchwałami sowietu robotniczego 13 tego miesiąca zadekretowany został dniem wy- właszczenia burżuazji. Klasy posiadające będą musiały wypełnić szczegółowy formularz, w któ- rym spisane zostaną produkty żywnościowe, obuwie, odzież, biżuteria, rowery, kołdry, prze- ścieradła, srebra stołowe, naczynia i inne przedmioty potrzebne ludowi pracującemu. [...] Każdy winien wesprzeć komisje wywłaszczeniowe w tym świętym zadaniu. [...] Ci, którzy nie podpo- rządkują się rozkazom komisji wywłaszczeniowej, zostaną natychmiast aresztowani. Stawiający opór zostaną bezzwłocznie rozstrzelani. Jak przyznawał w piśmie obiegowym do lokalnych oddziałów Czeka szef ukraińskiej Czeka, Łacis, wszystkie te „wywłaszczenia" trafiały do kieszeni czekistów i innych po- mniejszych dowódców niezliczonych oddziałów rekwizycyjnych, wywłaszczeniowych czy Czerwonej Gwardii, które mnożyły się przy podobnych okazjach. Drugim etapem wywłaszczeń było odebranie burżuazji mieszkań. W tej „wojnie kla- sowej" upokorzenie pokonanych odgrywało równie ważną rolę W cytowanym już ode- skim dzienniku 26 kwietnia 1919 roku można było przeczytać: Ryba lubi być przyprawiona śmietaną. Burżuazja lubi władzę, która surowo karze i zabija. Jeśli więc stracimy kilkudziesięciu spośród tych łajdaków i idiotów, jeśli każemy im zamiatać ulice, je- śli każemy ich żonom szorować koszary Czerwonej Gwardii (a byłby to dla nich niemały za- szczyt), zrozumieją wówczas, że nasza władza jest solidna i że nie ma co liczyć na Anglików czy Hotentotów"49. Temat upokarzania „burżujów" poprzez zmuszanie ich do czyszczenia latryn i ko- szar czekistów lub czerwonogwardzistów stale powracał w wielu dziennikach bolszewic- kich z Odessy, Kijowa, Charkowa, Jekaterynosławia, ale również uralskiego Permu czy Niżnego Nowgorodu. Była to złagodzona i „politycznie strawna" wersja o wiele bar- dziej brutalnego zjawiska przemocy, która wedle bardzo licznych i zgodnych świadectw przybrała ogromne rozmiary, zwłaszcza w 1920 roku, w czasie drugiego odbicia Ukra- iny, regionów kozackich i Krymu. W wielu miastach zdobytych przez bolszewików stwierdzono egzekucje aresztowa- nych, podejrzanych i zakładników jedynie z powodu ich przynależności do „klas po- siadających", co było logicznym i ostatecznym etapem „wyniszczenia burżuazji jako klasy". W Charkowie od lutego do czerwca 1919 roku wykonano dwa do trzech tysię- cy egzekucji; od tysiąca do dwóch tysięcy podczas ponownego odbicia miasta w grud- 4" „Izwiestija Odiesskogo Sowieta Raboczich Dieputatow" nr 36, s. l; cyt. za: V. Brovkin, „Behind...", s. 121. 114* PAŃSTWO PRZECIW SPOŁECZEŃSTWU niu 1919 roku. W Rostowie nad Donem około tysiąca w styczniu 1920 roku; w Odes- sie 2200 od maja do sierpnia 1919 roku, a następnie tysiąc pięćset do trzech tysięcy od lutego 1920 do lutego 1921 roku; w Kijowie co najmniej trzy tysiące między lutym a sierpniem 1919 roku; w Jekaterynodarze co najmniej trzy tysiące od sierpnia 1920 do lutego 1921 roku; w Armawirze, małym mieście na Kubaniu, od dwóch do trzech tysięcy między sierpniem a październikiem 1920 roku. Można by kontynuować tę listę. W rzeczywistości egzekucji odbyto się o wiele więcej, ale nie zostały one objęte pro- wadzonym wkrótce potem dochodzeniem. Tak więc wiemy znacznie lepiej, co się zda- rzyło na Ukrainie lub na południu Rosji, niż co zaszło na Kaukazie, w Azji Środkowej czy na Uralu. Egzekucje najczęściej nasilały się tuż przed nadejściem nieprzyjaciela, w chwili gdy bolszewicy opuszczali swe pozycje i „rozładowywali" więzienia. W Char- kowie w ciągu dwóch dni poprzedzających nadejście białych, 8 i 9 czerwca 1919 roku, rozstrzelano setki zakładników. Ten sam scenariusz zrealizowano w Jekaterynodarze, kiedy uprzedzając nadejście wojsk kozackich, lokalny szef Czeka Atarbekow kazał roz- strzelać w ciągu trzech dni - od 17 do 19 sierpnia 1920 roku - 1600 „burżujów" tego małego prowincjonalnego miasta, które przed wojną liczyło niecałe 30 tysięcy miesz- kańców50. Dokumenty komisji białej armii, przybyłej na miejsce wypadków po kilku dniach lub nawet po kilku godzinach od egzekucji, zawierają całe tomy zeznań, świadectw, protokołów autopsji i fotografii tyczących zbrodni i tożsamości ofiar. O ile na rozstrze- lanych „za pięć dwunasta", zlikwidowanych pospiesznie strzałem w tył głowy, nie widać było najczęściej śladów tortur, inaczej rzecz się miała ze zwłokami ekshumowanymi ze starszych grobów. Stosowanie najstraszniejszych tortur potwierdzają protokoły auto- psji, materiały śledztwa i zeznania. Szczegółowe ich opisy znajdują się zwłaszcza w cy- towanym już zbiorze Siergieja Mielgunowa i w wydanym w 1922 roku w Berlinie przez Centralne Biuro Partii Socjalistów-Rewolucjonistów, zbiorze „Czeka"51. Masakry osiągnęły apogeum na Krymie w czasie ewakuacji ostatnich białych jedno- stek Wrangla i cywilów, którzy uciekli tam przed nadejściem bolszewików. W ciągu kil- ku tygodni, od połowy listopada do końca grudnia 1920 roku, rozstrzelano lub powie- szono około 50 tysięcy osób52. Bardzo liczne egzekucje odbyty się tuż po zaokrętowaniu oddziałów Wrangla. Za pomoc w ewakuacji białych 26 listopada rozstrzelano w Sewa- stopolu kilkuset dokerów. 28 i 30 listopada „Izwiestija" Rewolucyjnego Komitetu Se- wastopola opublikowały dwie listy rozstrzelanych. Na pierwszej znalazły się 1634 na- zwiska, na drugiej - 1202. W początku grudnia, kiedy opadła już gorączka masowych egzekucji, władze przystąpiły do możliwie kompletnego - wziąwszy pod uwagę okolicz- ności - zakładania teczek ludności głównych miast Krymu, ukrywających ich zdaniem dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy burżujów, którzy uciekli z całej Rosji do swych tradycyj- nych kurortów. 6 grudnia Lenin oświadczył na zebraniu aktywu moskiewskiej organiza- cji RKP(b): „Obecnie na przykład jest na Krymie trzysta tysięcy burżujów. Stanowi to źródło przyszłej spekulacji, szpiegostwa, wszelakiej pomocy dla kapitalistów. Nie boimy ••° S.P. Melgounov, „La Terreur...", s. 61-77; G. Leggett, „The Cheka...", s. 199-200; V. Brovkin, „Be- hind...", s. 122-'125; GARF, zespót komisji Denikina, sygn. 134 (Charków), 157 (Odessa), 194, 195 (Kijów). 51 W. Czernow (wyd.), „Czeka..." " Szacunek podany przez S. Mielgunowa, „La Terreur...", s. 77, a także przez źródła eserowskie z Charkowa w maju 1921 r. «BRUDNA WOJNA» •115 się ich jednak. Powiadamy, że weźmiemy ich w karby [...] podporządkujemy sobie, stra- wimy"53. Wzmocniono kordony zamykające Przesmyk Perekopski, jedyną drogę ucieczki