Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
Nie miała pewności, czy było ono w tym samym miejscu, czy to już jakieś inne zagaszone ognisko. Schyliła się po kawałek drzewnego węgielka i nie poczuła najdrobniejszej iskierki, ani wspomnienia dawnego ciepła, ani zapachu ogniska; był wilgotny i kruszył się w palcach. Rozejrzała się jeszcze raz dokoła, ale nigdzie nie zauważyła żadnego znaku, jaki mógł dla niej zostawić, gdyby coś złego się stało, bo ich wierzbę powalił jeden z pierwszych wichrów. "Może przykrył go szron lub zawiał śnieg, albo zatarł go wiatr - myślała, wpatrując się w ściany zasnute lodowym muślinem. - Chyba nie ta czarna wrona..." - lecz nie zdążyła dokończyć myśli. Teraz słyszała wyraźnie, i nie był to odgłos odbijających się od mrocznych ścian młyna jej kroków po odłamkach szkła i zbutwiałych liściach. Nie mógł to być raptowny łopot przebudzonego wiatru, na pewno też nie szum nadlatujących przed wieczorem nietoperzy. Czuła, że słyszy niosący się polami pogłos, którego nie musi się bać. W przybliżającym się wołaniu, a może okrzykach dzikiej radości, już rozpoznawała głos, którego z żadnym 105 innym pomylić by nie mogła, który zatrzyma się w niej na całe życie - pod skórą, we krwi, w niezapomnieniu. "To niemożliwe, to przecież nie czarodziejski sen" - wyszeptała. Nie wierzył własnym oczom, widząc Ninę wybiegającą z młyna naprzeciw niemu i pomyślał, że przywidziała mu się ze zmęczenia obłąkańczym biegiem między polami i nieustannym przyzywaniem jej imienia. Nie mógł uwierzyć, że to naprawdę ona, tak jak nie rozumiał, kiedy matka powiedziała: "Już się jej doczekałeś", tak jak nie mógł uwierzyć, kiedy powtórzyła mu jeszcze raz: "Twoja Nina dzisiaj wróciła". Wydawała mu się zjawą zrodzoną z jego polnego krzyku, niecierpliwości i pragnienia, wyłaniającą się spomiędzy kamiennych ruin. Wciąż jeszcze nie wierzył. I ona także nie wierzyła. Zastygli na moment w nagłym oniemieniu, oddzieleni od siebie już tylko cieniem młyna i moją wyobraźnią, sklejającą ich pierwsze zakochanie z odłamków usłyszanych opowieści, przeczuwanych domysłów, z najprawdziwszej nierzeczywistości... - Michał?! - dobiegła do niego. -Ninka! Promyczku! - szeptał, obejmując ją. - Powiedz, że to naprawdę ty. -To ja, Michaś, najprawdziwsza ja. - Nie może być, że tutaj jesteś! Powiedz jeszcze raz, a może dopiero uwierzę. -To przecież ja, twoja Nina. - A takie śniłem tej nocy niedobre sny. - Schowajmy się do młyna, żeby nas ktoś nie zobaczył. - Nikt nas nie może zobaczyć, Ninoczka, bo wszędzie jest pusto. Jesteśmy tylko we dwoje, a poza nami jest tylko ostatni śnieg, wiatr i niebo, no i ten młyn, co niedługo zapadnie się w ziemię. - Lepiej jednak wejdźmy do środka - nie mogła wyplątać się z jego ramion. 106 - Mówię ci, że nikogo w tej chwili nie ma na świecie. Świat jest dopiero na początku stworzenia... - Nie zapomniałeś ładnie mówić, ale posłuchaj i schowajmy się. To musi być tylko nasza sekretność. Przy Michale nie czuła chłodu oszronionych murów, nie zauważyła też wśród poskręcanych drutów martwej wrony, jakby już odleciała w ptasie zaświaty, wydawało jej się nawet, że w zagasłym dawno ognisku żarzą się mokre węgielki. - Wystarczy, że jesteś blisko mnie, a wszystko staje się inne... - Jak ja, Promyczku, tęskniłem za tobą... Nie można opowiedzieć tego żadnymi słowami, teraz jeszcze nie mogę uwierzyć, że dotykam ciebie naprawdę, a nie w pamięci czy wyobraźni. - I ja tęskniłam do ciebie, tak silnie tęskniłam. Nie doszło do ciebie żadne moje słowo, które siałam w myślach? - Już nigdy nie odjedziesz, Ninka - przytulił ją mocniej do siebie. - Powiedz, że nie pojedziesz... - Prędzej wolałabym umrzeć niż nie widzieć ciebie tak długo. - Tak ciebie kocham, Ninoczka. - Ja mocniej ciebie miłuję. - Nikt tak jeszcze na świecie nie kochał nikogo, Ninka, jak ja ciebie. - Ze wszystkich sił ciebie miłuję. Obejmij mnie mocniej, miły. - Powiedz, że więcej nie zostawisz mnie samego. -Nie... Zagasił jej dalsze słowa i czując jej usta na swoich, zaczynał słyszeć wszystko to, czego nadaremnie nasłuchiwał w zimowym wietrze, w nocnych szelestach, w przywidzeniach