X


Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

Tak wi�c jestem naprawd� przymocowany do krzy�a, ale krzy�, na kt�rym wisz�, do niczego nie jest przywi�zany, b��ka si� po morzu". Przywi�zany do krzy�a - ale krzy� nie przywi�zany do niczego b��ka si� po odm�tach morza. Trudno dok�adniej i dobitniej opisa� sytuacj�, w jakiej znajduje si� dzi� wierz�cy. Wydaje si�, jakoby utrzymywa�a go tylko belka chwiej�ca si� na morzu nico�ci. Mo�na by niejako obliczy� chwil�, w kt�rej musi zaton��. Tylko chwiej�ca si� belka ��czy go z Bogiem, ale ��czy go nierozerwalnie i ostatecznie on wie, �e to drzewo jest silniejsze od nico�ci, kt�ra pod nim si� k��bi, a kt�ra mimo to jest zawsze gro�n�, istotn� moc� jego tera�niejszo�ci. Obraz ten jednak ma g��bsze znaczenie i to wydaje mi si� tu rzecz� istotnie wa�n�. Gdy� ten jezuita-rozbitek nie jest sam, kryje si� w nim los jego brata, tego brata, kt�ry uwa�a si� za niewierz�cego, kt�ry odwr�ci� si� od Boga, nie chce na nic czeka�, chce "posiada� tylko to, co teraz mo�e osi�gn��... jak gdyby m�g� by� gdzie indziej ni� tam, gdzie Ty jeste�". Nie potrzeba tu �ledzi� skomplikowanej koncepcji Claudela, kt�ry prowadzi nici� przewodni� pozornie odmienne losy dw�ch braci a� do chwili, kiedy los Rodryga staje si� podobny do losu jego brata i kiedy ten zdobywca �wiata ko�czy jako niewolnik na statku i musi si� cieszy�, gdy stara zakonnica zabiera go wraz z zardzewia�� brytfann� i �achmanami jako towar bez warto�ci. Mo�emy teraz powr�ci� do naszej sytuacji i powiedzie�: je�eli cz�owiek wierz�cy mo�e wyznawa� sw� wiar� tylko na oceanie nico�ci, w�r�d ci�g�ych niebezpiecze�stw i pow�tpiewa�, a ten ocean niepewno�ci jest jedynym miejscem jego wiary - to przecie� i niewierz�cego nie mo�na niedialektycznie uwa�a� jedynie za cz�owieka nie maj�cego wiary. Podobnie jak stwierdzili�my, i� wierz�cy nie �yje beztrosko, bez problem�w, ale zawsze zagra�a mu nico��, tak te� trzeba uzna� wzajemne przenikanie si� los�w ludzkich i powiedzie�, �e r�wnie� niewierz�cy nie posiada egzystencji ca�kowicie spoistej. Jakkolwiek nami�tnie by g�osi�, �e jest pozytywist�, kt�ry od dawna ma za sob� nadprzyrodzone pokusy i napa�ci i �yje obecnie wy��cznie tym, co bezpo�rednio pewne - to jednak nie opuszcza go tajemna niepewno��, czy pozytywizm naprawd� ma ostatnie s�owo. Podobnie jak wierz�cemu zdarza si�, �e b�dzie si� d�awi� s�on� wod� zw�tpienia, kt�r� ocean nieustannie zalewa mu usta, tak samo niewierz�cy w�tpi w sw� niewiar�, w rzeczywist� ca�kowito�� �wiata, kt�ry zdecydowa� si� uzna� za wszystko. Nie b�dzie nigdy bez reszty pewny zamkni�cia tego, co ujrza� i uzna� za ca�o��; zawsze grozi mu pytanie, czy wiara i to, co ona g�osi, nie jest czym� rzeczywistym. Tak wi�c jak wierz�cy wie, �e mu zawsze grozi niewiara, i t� niewiar� musi zawsze odczuwa� jako nieustann� pokus� - tak dla niewierz�cego wiara pozostaje zawsze zagro�eniem i pokus� w jego pozornie na zawsze zamkni�tym �wiecie. Jednym s�owem, nie ma ucieczki przed dylematem ludzkiego istnienia. Kto chce unikn�� niepewno�ci w rzeczach wiary, b�dzie musia� do�wiadczy� niepewno�ci niewiary, kt�ra nigdy nie mo�e ostatecznie na pewno powiedzie�, czy jednak wiara nie jest prawd�. Dopiero gdy kto� odrzuci wiar�, okazuje si�, �e nie mo�na jej ca�kowicie odrzuci�. Warto przytoczy� �ydowsk� historyjk�, kt�r� zanotowa� Martin Buber. Mo�na w niej wyra�nie ujrze� dylemat ludzkiego losu. "Pewien uczony, m�� bardzo �wiat�y, kt�ry s�ysza� o cadyku z Berdyczowa, odszuka� go, by i z nim tak�e, jak to mia� w zwyczaju, podyskutowa� i zawstydzi� go, obalaj�c przestarza�e dowody prawdziwo�ci jego wiary. Gdy wszed� do izby cadyka, ujrza� go chodz�cego tam i z powrotem z ksi��k� w r�ku, w g��bokim zamy�leniu. Nie zwr�ci� on uwagi na przybysza. Wreszcie stan��, spojrza� na niego przelotnie i powiedzia�: "A mo�e to jednak prawda?" Uczony nasz stan�� jak wryty, na pr�no stara� si� opanowa�, zatrz�s�y si� pod nim kolana, tak przejmuj�cy by� widok cadyka, tak wstrz�saj�ce by�y jego proste s�owa. Rabin Lewi Izaak zwr�ci� si� teraz wprost do niego i przem�wi� spokojnie: "M�j synu, wielcy uczeni Tory, z kt�rymi dyskutowa�e�, na pr�no do Ciebie przemawiali; odchodzi�e� i �mia�e� si� z nich. Nie mogli ci wy�o�y� na st� Boga i Jego Kr�lestwa, ja r�wnie� tego zrobi� nie mog�. Ale zastan�w si�, synu m�j, mo�e to jest prawda". Uczony ze wszystkich si� pragn�� mu si� sprzeciwi�, ale owo straszne "mo�e", kt�re mu ci�gle brzmia�o w uszach, odebra�o mu zdolno�� sprzeciwu"3. S�dz�, �e tutaj - przy ca�ej obco�ci reali�w - opisana jest bardzo dok�adnie sytuacja cz�owieka stoj�cego wobec zagadnienia Boga. Nikt nie mo�e drugiemu wy�o�y� na st� Boga i Jego Kr�lestwa; tak�e wierz�cy nie potrafi tego uczyni� dla siebie. Ale chocia� niewierz�cy m�g�by uwa�a�, �e go to usprawiedliwia, pozostaje zawsze owa budz�ca obaw� niepewno��: "mo�e to przecie� prawda". To s�owo "mo�e" jest nieustannym zakwestionowaniem, kt�rego nie da si� unikn��, w kt�rym niewierz�cy musi do�wiadczy�, �e odrzucaj�c wiar�, nie mo�e jednak ca�kowicie si� od niej uwolni�. Inaczej m�wi�c: zar�wno wierz�cy, jak i niewierz�cy, ka�dy na sw�j spos�b, do�wiadczaj� zw�tpienia i wiary, je�li tylko nie ukrywaj� si� sami przed sob� i przed prawd� swego istnienia. Nikt nie mo�e unikn�� ca�kowicie w�tpienia ani ca�kowicie wiary; dla jednych wiara b�dzie istnia�a przeciw w�tpieniu, dla drugich przez w�tpienie i w formie w�tpienia. Jest to zasadnicz� spraw� losu cz�owieka, m�c odnale�� ostateczny sens swego istnienia nie inaczej, jak tylko w tej nieustannej rywalizacji mi�dzy zw�tpieniem i wiar�, niepewno�ci� i pewno�ci�. Mo�e w�a�nie w�tpienie jednego i drugiego cz�owieka chroni ich przed zasklepieniem si� w sobie i mog�oby si� sta� miejscem spotkania

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.