Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
Henryk VIII, władca Anglii, zmieniał żony jak rękawiczki, a Henryk II, suwe- ren francuski, czynił to samo z licznymi kochankami. Roksolana — Ukrainka porwana w jasyr — wywierała spory wpływ na małżonka i na politykę państwa. Powiada się, że odegrała istotną rolę w skom- plikowanych operacjach politycznych przeciwko władcy Świętego Cesarstwa Rzymskiego, królowi Hiszpanii Karolowi V, którego Sulej- man uważał za największego wroga. W historii zapisała się także Wali następcy sukcesora Sulejmana — Safieh. Wywodziła się z we- neckiej szlachty, została porwana przez tureckich piratów i trafiła na sułtański dwór, gdzie zaczęła się szarogęsić, i to do tego stopnia, że ponoć faktycznie dowodziła wojskami sułtana, gdy on zajmował się haremem. Wreszcie została Wali, ale skończyła marnie. Zraziła sobie mnóstwo ludzi i zamordowano ją we własnym łóżku. Zdarzało się, że kadina wyzwalała się z haremu i w ogóle spod kontroli dworu. Działo się tak, gdy nowy sułtan, likwidując swych braci konkurentów, pozbywał się również ich matek, wydając je za mąż za prowincjonalnych możnowładców. Jedna, którą spotkał taki los, zasłynęła w historii pod przydomkiem, a raczej przezwiskiem, „Flejtucha" — tak przynajmniej brzmi to w tłumaczeniu. Nie miało ono nic wspólnego z higieną osobistą owej pani, która po śmierci męża sułtana uznała, że nie warto marnować talentu i wiedzy zy- skanej na dworze, i zajęła się... stręczycielstwem. Otworzyła w Kon- stantynopolu ekskluzywną placówkę, coś w rodzaju pensji dla dziew- cząt czy agencji towarzyskiej połączonej ze szkołą, bo edukowała wy- brane dziewczęta we wszystkim, co trzeba, a następnie wynajmowała eleganckiej, męskiej oczywiście klienteli, wśród której, co ciekawe, też przebierała. Odmówiła na przykład sułtanowi Mehmedowi IV przyję- cia jego zamówienia. Z żalem trzeba przyznać, że o zawodowej czy — jak kto woli — intymnej edukacji w haremie wiemy niewiele. Prawdopodobnie dziewczętom wkładano to i owo do głowy w kwestii osobistych prefe- rencji władcy w sprawach łóżkowych. Wiadomo skądinąd, że sułta- nowie miewali różne gusty. Niektórzy zaszczycali wyłącznie dziewice i nigdy nie wzywali tej samej dziewczyny powtórnie. Inni korzystali z nałożnic wyłącznie w celach dynastycznych, wyżywali się natomiast w towarzystwie, ściślej w objęciach, młodych chłopców. Jeszcze inni, jak niesławnej pamięci Ibrahim, uwielbiali orgie. Te z jego udziałem nie były jeszcze szczególnie wyuzdane. Ale lubił bawić się w ogiera buszującego w stadzie klaczy-nałożnic i przeglądać się przy tym w lustrach, których ponoć pełno było w stosownej komnacie. Nadwą- tlone siły podtrzymywał rozmaitymi afrodyzjakami. Ale niesławną pamięć zawdzięcza nie orgiom, lecz podłości. Kazał bowiem cały swój harem — 280 nałożnic — potopić w workach w Bosforze. Jedyne, co wiemy naprawdę, bo istnieją w tej kwestii materiały dokumentalne, to przebieg wizyty nałożnicy w sułtańskiej sypialni. Od- bywało się to z zachowaniem ścisłego protokołu. Sułtan spoczywał w łożu, a dziewczyna miała obowiązek wślizgnąć się pod koc, kołdrę czy czym tam jego wysokość raczyła się przykrywać od strony sułtańskich stóp i z szacunkiem przeczołgać się do przodu. Nie był to zresztą pro- tokół wyjątkowy. Podobny obowiązywał także na dworze cesarzy Chin, i to niemal do końca XIX wieku16. No cóż, bywają tacy, zwłaszcza nu- worysze, co zawsze i wszędzie domagają się oznak czołobitności. Kto od kogo wziął ten obyczaj, Chińczycy od Turków czy odwrotnie, trud- no powiedzieć. Może pomysł zrodził się niezależnie i tu, i tam, ale nie można wykluczyć, że w jedną albo w drugą stronę przywlekli go Mon- gołowie, którzy w XIV wieku władali olbrzymim terytorium obejmują- cym szmat rdzennie chińskich ziem i spory obszar Bliskiego Wschodu. Poza tą niezwykłą grą wstępną cała reszta, czyli seksualne tech- niki stosowane na dworze Osmanów, chyba nie różniła się od tego, z czego korzystano w całym islamskim świecie. Bliski Wschód miał 252 253 własną Kamasutrę, swoją Ananga ranga, swoje Księgi Jadeitowej Komnaty