Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard

11 Program przygotowywanego pisma „Wpieriod". cze dać do broszurowania, posyłam je więc w tym stanie, w jakim są, aby nie zwlekać z odpowiedzią. Dziękuję za przesłane12 w imieniu całego grona redakcyjnego i wydawców. Jak tylko pismo się ukaże, natychmiast zostanie Panu dostarczone. Różne techniczne trudności opóźniły jego wydanie. Załączam egzemplarz dopiero co ogłoszonej odezwy do studentów zuryskich. Proszę przyjąć zapewnienie szczerego szacunku. P. Ławrow Czy nie zna Pan adresu Wróblewskiego [Walerego]? (Listy Ławrowa znajdują się w aktach CGAOR zesp. 109, inw. 2, nr 569—571. Ogłoszone zostały w 1922 przez P.M. Kantora w rozprawie P.Ł. Ławrow i A.J. Bałaszewicz-PotockL) II 8 lipca [1873] Zurych Wielce Szanowny Obywatelu, Czy nie mógłby mi Pan pomóc w jednej sprawie, która chciałbym oczywiście, aby została między nami. Potrzebny mi paszport angielski, zupełnie legalny, na nazwisko angielskie, który by dał możność pobytu w Niemczech. Ponieważ ma Pan nader rozległe stosunki, to sądzę, że może by Pan mógł dostać dla mnie coś takiego. Nie mam zupełnie możliwości zwrócenia się do innych osób, które by mi mogły pomóc w tej sprawie. Wyświadczyłby mi Pan dużą przysługę. Mam nadzieję, że list ten zastanie Pana w Londynie albo też zostanie Panu przesłany do wód. Jestem przekonany, że Pańskie zdrowie poprawi się po tym wyjeździe. Ściskam dłoń Pana P. Ławrow III Zurych, 26 sierpnia [1873] Miły Obywatelu, Zwracam się do Pana z prośbą okazania mi, jeśli to tylko możliwe, jednej przysługi. W tych dniach wyjdzie pierwszy tom „Wpieriod", który Pan zaprenumerował, i oczywiście natychmiast Pan otrzyma egzemplarz. Ale czy nie mógłby Pan znaleźć jakiegoś komisjonera dla Anglii, który by się podjął sprzedaży kilku egzemplarzy i dał ogłoszenie o ukazaniu się [pisma]. Oczywiście w Anglii nie może się bardzo rozejść, ale myślę, że Rosjanie w Londynie mogliby kupić 10—20 egzemplarzy. Dobrze by było, gdyby się 12 Prawdopodobnie przesiane przez Bałaszewicza-Potockiego 150 franków. tym zajął William and Newgate na Henrietta str. Gdyby Pan mógł się dowiedzieć o warunkach komisjonerstwa, byłbym Panu bardzo wdzięczny. Proszę mi wybaczyć, że obciążam Pana prośbą, ale myślę, że przy Pańskich szerokich znajomościach w Londynie będzie Panu lżej niż komu innemu pomóc mi w tej sprawie. Cena sprzedażna tomu 6 franków. Nie pisałem Panu jeszcze o paszporcie, ale nie miałem sam dalszych wiadomości od osoby, której się to bezpośrednio tyczyło. O A. Dawydowie nie odpowiadałem dlatego, że z początku nie wiedziałem, o jakiego Dawydowa chodzi, a potem, kiedy się dowiedziałem, że chodzi o naszego wspólnego znajomego, znalazł się on w Paryżu, w drodze do Rosji, i odpowiedź już była nieistotna. W listopadzie przeniosę się prawdopodobnie do Anglii, do Londynu i bardzo liczę na Pańskie rady i pomoc w urządzeniu swego nowego domu. Pan mi powie, gdzie i jak najwygodniej się zwrócić. Tymczasem ściskam dłoń i czekam odpowiedzi. P. Ławrow IV 15 września 1873 Zurych, Fluntern, Forsthaus Wielce Szanowny Obywatelu, Wczoraj posłałem Panu „Wpieriod" nr 1. Chciałbym posłać Panu jeszcze kilka egzemplarzy dla przekazania ich komisjonerowi do sprzedaży, ale bałem się Pana obciążać tą sprawą, jeśli Pan jeszcze załatwi z komisjonerami. Nie pisał Pan bowiem, jakie warunki oni proponują. Liczę, że starczy 10 egzemplarzy dla Londynu, w związku z małą liczbą Rosjan tam mieszkających. Wybacz mi więc Pan. Czy można Panu przesłać 5—10 egzemplarzy dla przekazania komisjonerowi, czy też od razu dla sprzedaży pańskim znajomym? Rozumie się, bezpośrednia sprzedaż jest dla nas korzystniejsza, otrzymujemy bowiem wtedy pełną cenę. Czy nie można za pośrednictwem Pana przesłać egzemplarz Wróblewskiemu dlatego, że nie mam pojęcia, czy nie zmienił on trzeciego mieszkania od czasu ostatniej wiadomości o nim. Napisz Pan, proszę, jak najszybciej. Ściskam Panu dłoń P. Ławrow V 25 marca 1874 Drogi Obywatelu, Niech się Pan nie dziwi, że tak długo nie byłem u Pana. Nadeszły rzeczy i książki z Zurychu. Całymi dniami rozkładam, porządkuję i nie mogę zaj- rżeć do British Museum. Chciałem wczoraj i dzisiaj być u Pana, ale przyjechali nowi członkowie kolonii [rosyjskiej]. Czekam jeszcze dalszych. Tymczasem nie mam jeszcze służącej i nie mogę jej dostać. Może Pan sobie wyobrazić, że kłopotów bez liku. Dla uniknięcia dalszej zwłoki postanowiłem do Pana napisać, chociaż wybieram się do Pana jutro albo pojutrze. Dzisiaj otrzymam prawdopodobnie książki i jutro przywiozę kilka egzemplarzy. Do widzenia. Ściskam Panu dłoń. Otomany teraz nie trzeba. Za zamówienie półek żądają ode mnie prawie 2 razy więcej, niż kosztowałoby wykonanie w Zurychu i przywiezienie ich. P. Ławrow VI 11 grudnia 1874 r. Miły Obywatelu, Tydzień temu obiecał mi Pan postarać się o zwrócenie mi egzemplarzy „Wpieriod" oddanych na sprzedaż. Dotychczas nie otrzymałem ani jednego. Bardzo Pana proszę polecić mi je przesłać.13 W najbliższych dniach nie wychodzę, gdyż jestem niezdrów — przeziębiony. Poza tym kłopoty. Dziewczyna, o której mówiłem, że chora, już umarła. To nas wszystkich rozstroiło i sprawiło niemało trosk.14 P. Ławrow VII 22 lutego 1875, 20 Murray Road, Tollington Park, Holloway, London, N. Miły Obywatelu, W tej chwili otrzymałem list pański i natychmiast odpowiadam Panu. Zasięgnąłem wiadomości w sprawie wysyłania Panu gazety. Prawdopodobnie nieotrzymanie jej wynikło z podania w adresie Pańskiego londyńskiego 13 Bałaszewicz-Potocki, przejąwszy kolportaż „Wpieriod", sabotował sprzedaż pisma starając się, aby nie dotarło do zainteresowanych. Jeszcze 17 września 1873 pisał w raporcie: „Dzięki mojej interwencji wszyscy więksi księgarze londyńscy odmówią przyjęcia w komis «Wpieriod» [...] Innych również skłonię do odmowy i skoro tylko wyśle mi pozostałe [egzemplarze], zamierzam je kupić lub odstąpić takiej osobie, która nie załatwi tej sprawy na ich korzyść." Gdy w ciągu kilku miesięcy rozprowadził zaledwie 8 egzemplarzy, Ławrow poprosił o zwrot reszty. 14 Była to dziewiętnastoletnia dziewczyna, Rosjanka, z którą Ławrow żył. Umarła na gruźlicę. Leczył ją lekarz rosyjski, nie mający prawa praktyki, dlatego Ławrow nie mógł otrzymać od lekarza angielskiego świadectwa zgonu wymaganego od władz. imienia Mr. Albert15, a nie pełnego nazwiska, pod którym Pan mieszka w Nicei. Niech Pan się zapyta, czy nie było poczty na adres Albert16. Posyłamy Panu dzisiaj wszystkie 3 wydane numery