Nie wiem czy Bóg istnieje, ale byłoby z korzyścią dla Jego reputacji, gdyby nie istniał" - Renard
Ponadto Heidegger, choć błędnie zinterpretował niektóre szczegóły, to jednak, jak się zdaje, z niezrównaną siłą ukazał najistotniejsze z tego, co do nas przemawia w poezji Hólderlina i Sofoklesa - tak jak Hólderlinowskie przekłady Sofoklesa, mimo ich niezadowalającego charakteru i błędów, pozwoliły przemówić słowom Sofoklesa lepiej niż inne przekłady, które nie wychodzą poza nasz zwykły, zużyty język. W każdym razie krytyka dialogu Heideggera z Hólderlinem tylko wtedy będzie prawdziwie „krytyczna", gdy uwzględni, że w dialogu tym chodzi o całe zachodnie dzieje. W ten sposób krytyka ta stanie się odróżnieniem własnego doświadczenia dziejów od doświadczenia Heideggera. Nie tylko wyodrębni ona przez to i wytyczy granice doświadczenia Heideggera, ale przede wszystkim będzie samokrytyką, wyodrębnieniem i wytyczeniem granic tego, co własne. Heideggerowi w zwrocie do Hólderlina, a także w namyśle nad sztuką i w dialogu z najwcześniejszymi myślicielami greckimi nie chodziło o nic innego niż o to wyodrębnienie tego, co własne, o wyzwolenie ku temu własnemu.
18 - Droga myślowa...
,1
IX. WYZWOLENIE KU TEMU, CO WŁASNE
Kto w postaci „innego początku" chce przywrócić zapomniane to, co „początkowe" zachodnich dziejów, co nigdy właściwie nie było początkiem, staje się, jak tego doświadczył Hólderlin, obcy w czasie dzisiejszym (DL 72 n). Pod panowaniem człowieka, który czyni siebie władcą wszelkiego bytu, a przy tym zapomina bycie i jego prawdę, ziemia jest „bezświatem błądzenia", „gwiazdą błądzenia". W ten sposób ci, którzy strzegą prawdy i świata w ich początkowości, „pasterze", zamieszkują „niewidzialni i poza ugorami spustoszonej ziemi, która ma służyć już tylko zabezpieczeniu panowania człowieka" (VA 97 n). Początkowo myślący schodzą z ulic i torów technicznego świata na „polne drogi" i „drogi leśne". W rzeczywistości jednak te drogi również przerobiono na doskonałe ulice i dlatego można powiedzieć: „Dzisiaj właściwe myślenie, wy-wiadujące się o prawiedzę bycia, żyje już tylko w «re-zerwatach». (Być może dlatego, że rodowód tego myślenia jest równie stary jak Indian)" (Aufzeichnungen aus der Werkstatt). Zagraża niebezpieczeństwo, że rezerwat, jaki jeszcze pozostał dziś myśleniu jako jego dziedzina, pozostanie tylko rezerwatem - sztucznie utrzymywanym i pielęgnowanym parkiem na godziny wytchnienia i rozrywki. Główne zagrożenie pochodzi jednak od samego myślenia: czy nie popada ono w zwrócony wstecz romantyzm, gdy zanikającą tradycję usiłuje zachować, cofając się do jej zakrytej źródłowości? Czy nie żyje ono złudzeniami, czy nie ucieka przed rze-
274
-